Warszawska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o sfałszowaniu wyborów samorządowych. O możliwym przestępstwie znieważenia funkcjonariusza publicznego zawiadomił prokuraturę członek jednej z komisji wyborczej.
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście odmówiła śledztwa wobec braku znamion czynu zabronionego - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak.
Doniesienie złożył członek obwodowej komisji wyborczej w Działoszynie (Łódzkie) Krzysztof Bularz. Według niego mogło dojść do przestępstwa z art. 226 Kodeksu karnego, który przewiduje grzywnę, karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku za "znieważenie funkcjonariusza publicznego podczas pełnienia obowiązków służbowych".
Prokuratura podkreśliła, że zniewagą jest zachowanie ukierunkowane na naruszenie czci i godności osobistej konkretnej osoby, wyrażające lekceważenie lub pogardę wobec niej.
– Z treści całości wypowiedzi i jej kontekstu wynika, iż słowa J. Kaczyńskiego nie były skierowane do członków komisji wyborczych, w szczególności reprezentowanych przez zawiadamiającego – dodał prok. Nowak.
Podkreślił, że inkryminowana wypowiedź nie formułuje wobec żadnego członka komisji zarzutu naruszenia prawa lub sfałszowania wyborów – a tym samym z obiektywnego punktu widzenia nie stanowi ona znieważenia konkretnej osoby, w szczególności członków komisji wyborczej.
Autor doniesienia może się odwołać od decyzji o odmowie śledztwa, która formalnie nosi datę 23 grudnia.
26 listopada w Sejmie Jarosław Kaczyński powiedział: "Z tej najważniejszej w Polsce trybuny muszą paść słowa prawdy: te wybory zostały sfałszowane". – Nawet, jeżeli by ktoś nie chciał w to uwierzyć, z różnych względów, to i tak ilość głosów nieważnych, a także to ogromne zamieszanie, które powstało w trakcie liczenia głosów, delegitymizuje te władze – oświadczył prezes PiS.
Szef klubu PO Rafał Grupiński odpowiedział: "Jeśli jesteśmy niezadowoleni z przebiegu wyborów, jeśli chodzi o system informatyczny, to, co widzieliśmy, czyli pewne niedoskonałości, to nie znaczy, że ma pan premier podstawy do tego, żeby stawiać wniosek i tezy o sfałszowaniu wyborów".
Komitet Wyborczy PiS złożył do sądów okręgowych w każdym województwie protest z wnioskiem o unieważnienie wyborów do sejmików i przeprowadzenie ich na nowo.