Gościem redaktora Marcina Bąka w programie „Wolne głosy” na antenie Telewizji Republika był dziś rzecznik Komendy Stołecznej Policji, nadkom. Sylwester Marczak.
Rozmowa dotyczyła metod działania funkcjonariuszy wobec takich manifestacji jak te, które miały miejsce w minionym tygodniu. Czy policjanci rzeczywiście zachowali się zbyt brutalnie wobec protestujących przedstawicieli środowisk LGBT?
- Jak pan ocenia niedawne protesty na tle wydarzeń z ostatnich kilku lat? - zapytał prowadzący.
– To w Warszawie jako stolicy naszego kraju najczęściej odbywają się wszelkiego rodzaju protesty, akcje demonstracje, dlatego w KSP zawsze jest bardzo dużo pracy. Czy zmienia się charakter tych protestów? Myślę, że tak. Wszystko zależy od tego, w jakim stopniu angażują się w te wydarzenia na przykład politycy, w jaki sposób reagują na sytuacje kryzysowe, bo w tej sytuacji mamy pewną dość niepokojącą rzecz. Mówimy tu o działaniach policji związanych z wykonywaniem jej ustawowych zadań. Powodem tego, z czym mieliśmy do czynienia w miniony piątek, a musimy pamiętać, że nie było to zgromadzenie, było zadanie policji wynikające z postanowienia sądu z wystawionym nakazem aresztowania osoby w związku z postępowaniem w sprawie poważnych przestępstw – wskazał nadkom. Marczak.
-Politycy opozycji i cała strona lewicowo-liberalna mówią o nadmiernej brutalizacji. Z drugiej strony policjanci nie mają żadnego sprzętu typowego dla sytuacji rozruchów miejskich, jak pancerze, hełmy, pałki szturmowe, tarcze, nie użyli gazu łzawiącego – zwrócił uwagę redaktor Marcin Bąk.
– W tym wypadku podkreślamy cały czas, że używaliśmy oczywiście środków przymusu bezpośredniego. Z uwagi na zachowanie demonstrantów, użycie ich było konieczne, uznaliśmy jednak, że ta siła fizyczna była wystarczająca. Stosujemy takie same metody, jak policjanci na terenie całej Unii Europejskiej – wskazał rozmówca TV Republika.
– Pamiętajmy, że celem, w jakim policjant używa siły fizycznej jest pokonanie oporu biernego, czynnego, agresji drugiej strony po to, aby przywrócić porządek, aby zachowanie było zgodne z prawem. Nigdy użycie siły przez policjanta nie będzie wyglądało „ładnie”. Ono ma na celu właśnie przełamać zachowanie niezgodne z prawem. Stwierdzenia, że policjanci przekroczyli środki przymusu, użyli za dużo siły, są nieuprawnione – dodał Sylwester Marczak.
– Niestety, niepokojące są dla nas kolejne sygnały płynące ze strony polityków czy części komentatorów. Wskazuje się konkretnie, wprost, że grupa osób przyszła „odbić” osobę zatrzymaną zgodnie z nakazem i że to tak naprawdę nie jest jeszcze wszystko, co będzie się działo – podkreślił.
– Podkreślę raz jeszcze, że policja w Warszawie jest niezwykle tolerancyjną policją, ale w jednej kwestii zawsze będzie wyjątek: przypadki łamania prawa. Zabezpieczamy wiele przedsięwzięć, nie ma dla nas znaczenia, jakie ktoś reprezentuje poglądy, ale to, czy nie łamie prawa. Jeżeli łamie prawo, to musi liczyć się z konsekwencjami i nie inaczej było podczas piątkowego zgromadzenia – zaznaczył policjant.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Takiej licytacji jeszcze nie było. Kto stanie się właścicielem najstarszej tablicy z 10 Przykazaniami?
Pisał Malajkat do Trumpa, a Trump do niego ani razu. Aktor miał nadzieję, że prezydent prześle "parę dolarów"
Najnowsze
Naskręt: politycy PO szybko zapominają o Jacku Sutryku
Hołownia wypiera się, że chciał zamknąć platformę X, ale w Internecie nic nie ginie
M. Kawa: jesteśmy świadkami zmian historycznych w Ameryce
Pisał Malajkat do Trumpa, a Trump do niego ani razu. Aktor miał nadzieję, że prezydent prześle "parę dolarów"