Informuję, że trwają czynności wyjaśniające zdarzenie lotnicze z dnia 18.12.2017 r. z udziałem samolotu MiG-29 - czytamy w komunikacie Ministerstwa Obrony Narodowej.
Wstępne informacje wskazują na to, że samolot oraz systemy lotniskowe były w pełni sprawne, komunikacja z wieżą odbywała się zgodnie z procedurami a ilość paliwa pozwalała na lądowanie na lotnisku zapasowym.
Sposób w jaki pilot opuścił kabinę jest obecnie analizowany, ale wstępne ustalenia sugerują, iż nie użył fotela wyrzucanego.
Pilot MiG-29 był zawsze dobrze oceniany przez przełożonych, miał ponad 400 godzin nalotu, z tego ponad 200 na samolocie MiG-29. Posiadał aktualne badania lotniczo-lekarskie, treningi oraz niezbędne uprawnienia i dopuszczenia do danego lotu. Ponadto, miał właściwe i przepisowe wyposażenie wysokościowo-ratownicze.
Brak możliwości podjęcia akcji ratunkowej przez śmigłowiec wynikał wyłącznie z warunków pogodowych i nie dotyczył kwestii wyszkolenia pilotów.
płk Anna Pęzioł-Wójtowicz
RZECZNIK PRASOWY MON