Dwóch mieszkańców warszawskiej dzielnicy Wawer wracało w nocy do domu. Na ich drodze stanęło duże zwierzę. Warszawiacy myśleli, że to dzik i wezwali straż miejską. Okazało się, że była to wyrośnięta świnka wietnamska.
Dwóch mieszkańców Wawra wracało spokojnie po kolacji u znajomych. Nagle ich oczom ukazał się dziwny… zwierz. Spojrzeli po sobie - po zacnej kolacji mamy omamy? Zamknęli oczy i…. niestety zwierzę nie zniknęło, ale zaczęło zbliżać się do nich cichutko pochrumkując. Zwierzątko miało, na szczęście, przyjazne zamiary. Nie pozostawało nic innego jak wezwać Ekopatrol. Strażnicy, mimo iż brali zgłoszenie za żart – ruszyli na miejsce. Jakież było ich zdziwienie, gdy na miejscu zobaczyli… dorodną świnkę wietnamską. Grzecznie czekała przy swoim nowym „właścicielu”.
Odłowienie parzystokopytnej nie nastręczyło większych kłopotów - te zaczęły się dopiero w chwili, gdy transporter ze świnką miał trafić do samochodu. Okazało się, że orientalne zwierzę, choć gabarytów nieszczególnie reprezentacyjnych, swoje waży: strażnik i strażniczka mieli problemy z umieszczeniem go w radiowozie. Sympatyczne stworzenie przeczekało resztę nocy w siedzibie straży miejskiej przy Sołtyka, a rano trafiło do schroniska Na Paluchu…