– Wszyscy chcielibyśmy, żeby Trybunał Konstytucyjny był ciałem obiektywnym, bezstronnym, niezależnym. Takim, który strzeże TK, ale biorąc pod uwagę to, co obserwujemy, to można zapytać, kto obroni Polskę przed strażnikami konstytucji, kto ich skontroluje? Jeśli media upubliczniają projekt wyroku, to my z zaciekawieniem porównamy, czy to, co ujawniły media będzie identyczne z tym, co powie prezes Rzepliński – powiedział Arkadiusz Mularczyk z PiS.
Na spotkaniu z dziennikarzami pojawili się Arkadiusz Mularczyk i Małgorzata Wassermann z Prawa i Sprawiedliwości, którzy odnieśli się do przecieku orzeczenia TK. Przypomnijmy, że według ustaleń portalu wpolityce.pl, projekt orzeczenia krążył już od dwóch tygodni. Mieli go sobie przesyłać m.in. posłowie Platformy Obywatelskiej. Projekt miał być przez nich poprawiany i komentowany. CZYTAJ WIĘCEJ
Według Wassermann sędziowie nigdy nie mogą być zwolnieni z tajemnicy w zakresie tego, jak przebiegała narada oraz głosowanie. – Nikt z osób postronnych nie może w tym uczestniczyć i dopiero wówczas po naradzie dochodzi do ustalenia wyroków. Nie może to wyglądać w żaden inny sposób. Druga sprawa, jestem ogromnie zdumiona, że poseł Budka mówi to, co będzie robił za chwilę prezes Rzepliński (…) albo aspiruje do bycia jego rzecznikiem, albo jest z nim w ciągłym porozumieniu – dodała.
Według Mularczyka wszyscy chcieliby niezależnego i bezstronnego Trybunału Konstytucyjnego, ale należy również zadać pytanie, kto obroni Polskę przed „strażnikami konstytucji”. – Gdyby tak było, to wszystko byłoby teatrem; Jeśli jest już wyrok niezależnie od tego, co powie jedna i druga strona, to to oznacza złamanie elementarnych reguł postępowania cywilnego – powiedział.
W ocenie posła determinacja, z jaką trybunał dążył do ogłoszenia dzisiejszego wyroku pokazuje, że to postępowanie jest wynikiem szerszego planu. Zgodziła się z nim Wassermann, która stwierdziła, że w chwili obecnej oderwaliśmy się już od sfery prawnej, a cały spór jest na granicy obłędu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: