Minister Ardanowski: do Polski nigdy nie wpłynęło chore mięso… chyba, że w kanapkach ludzi z Ukrainy
Gościem red. Ryszarda Gromadzkiego w wieczornej rozmowie Telewizji Republika był minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. – Mamy ogromną kwotę wolną od podatku. Powyżej 40 000 zł, mamy symboliczny 2 proc. Skoro inni protestują i coś dostają, "dlaczego nie my?" – myślą rolnicy. Tłumaczę, że to nie jest wór bez dna – mówił gość.
– Polska udzieliła swoim rolnikom największej pomocy suszowej. Niemcy przeznaczyli na to 340 mln euro; my ok. 500 mln euro. Wszyscy ci, którzy złożyli wnioski, otrzymali bądź otrzymają wypłaty po nowym roku. Spotykam się z rolnikami i chcę rozmawiać szczerze aż do bólu. W Polsce kumuluje się sytuacja bieżąca na rynkach globalnych, ale też czynniki z lat 90. Sprzedaż zakładów mięsnych, drobiarskich, zbożowych, owocowo-warzywnych. Rolnicy są zupełnie wypchnięci, a zarabia kto inny – mówił minister o marżach, które narzucane są na dalszych etapach sprzedaży.
– Współpraca jest jedyną logiczną odpowiedzią w świecie rolników. Dziś obserwujemy zmianę na gorsze. Szuka się pieniędzy za wszelką cenę. My, jako resort, zawsze pomożemy jeśli będzie trzeba. Nie można tego jednak traktować jako głównego źródła dochodu – ostrzegł.
– Mamy ogromną kwotę wolną od podatku. Powyżej 40 000 zł, mamy symboliczny 2 proc. Skoro inni protestują i coś dostają, "dlaczego nie my?" – myślą rolnicy. Tłumaczę, że to nie jest wór bez dna. W przypadku rolników, trzeba tak poukładać rynki, aby rolnik stał się znów ważny dla przemysłu przetwórczego – wskazał na cel, przed jakim stoi dziś Ministerstwo Rolnictwa.
– Do Polski nigdy nie wpłynęło chore mięso… chyba, że w kanapkach ludzi z Ukrainy. System eksportu i importu to system naczyń połączonych. Jesteśmy krajem nadwyżkowym w eksporcie. Mamy nadwyżkę eksportu nad importem ok. 10 mld euro. Retorsje są natychmiastowe. Trzeba szukać nowych rynków, ale chroniąc jednocześnie swój – mówił minister Ardanowski.
– Nie udowadniam rolnikom, że jestem urzędnikiem, który będzie ich pouczał. Jestem jednym z nich. Nie jest tak, że minister ten czy inny będzie mógł sobie kupić bezproblemowo wszystkie świnie czy warzywa. Rolnicy muszą stać się przedsiębiorcami, którzy zrozumieją zasady panujące na arenie międzynarodowej – podsumował.