Świadkowie w kombinezonach ochronnych, baloniki z jednorazowych rękawiczek, pielęgniarka w roli fotografa. Tak wyglądała uroczystość ślubna w Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku.
Para, która trafiła na szpitalny oddział poprosiła dyrekcję o zgodę na zawarcie ślubu na terenie placówki, gdyż narzeczony był w bardzo ciężkim stanie. W tej wyjątkowej sytuacji władze szpitala wyraziły zgodę na zaślubiny. Wzruszona para młoda podziękowała za zrozumienie. „Chciałabym serdecznie w swoim imieniu, jak również teraz już mojego męża, z głębi serca podziękować Pani Prezes, jak również całemu Zarządowi za umożliwienie nam zawarcia ślubu na terenie Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku w odpowiedzi na naszą prośbę. Z uwagi na ciężki stan męża bardzo nam zależało, żeby odbyło się to możliwe najszybciej. Tym bardziej dziękujemy, że nastąpiło to w bardzo krótkim czasie. Przy okazji bardzo chcemy podziękować całemu personelowi za pomoc, bez tych osób na pewno by się to nie udało. Tak ważna dla nas chwila z jednej strony bardzo radosna, a z drugiej przykra, że w takich okolicznościach dzięki życzliwości wszystkich Państwa mogła się wydarzyć” – napisali młodzi.
Szpital dodał, że mimo okoliczności, „było wzruszająco”. „Nasz personel przyozdobił salę balonami z jednorazowych rękawiczek, był również świadkiem tej niezwykłej uroczystości (na zdjęciu świadek i fotograf – to nasze panie pielęgniarki. To jedyne zdjęcie z tego wyjątkowego wydarzenia. Para prosiła o pełną anonimowość, więc spełniamy tę prośbę, życząc jak najszybszego powrotu do zdrowia”.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.