– Być może Platforma zakładała, że nigdy nie przegra wyborów. Pani demokracja to jest kapryśna dama, potrafi kogoś wywyższyć, ale bardzo szybko potrafi kogoś strącić – powiedział w TVN24 Leszek Miller.
Lider SLD oświadczył, że wszystkie funkcje kontrolne Sejmu wobec rządu są powoli wyłączane. – Patrzę na to z żalem. Już od dłuższego czasu można zaobserwować więdnięcie sejmowej demokracji – stwierdził, dodając, że gdy w 1993 roku wyznaczono go na ministra pracy musiał wykazać się odpowiednimi kompetencjami.
W jego ocenie, za rządów SLD premier co dwa tygodnie przychodził do Sejmu, by odpowiadać na pytania parlamentarzystów. – Jak patrzę na to, co się dzieje, jak powoli wszystkie funkcje kontrole Sejmu są niwelowane, to mi jest po prostu żal – powiedział, zaznaczając, że PO ma w tym "swój ogromny udział".
Miller skomentował też ułaskawienie Mariusza Kamińskiego. Byłego szefa CBA i trzech innych funkcjonariuszy prezydent Andrzej Duda ułaskawił we wtorek. Jego zdaniem gospodarz Pałacu Prezydenckiego popełnił błąd. – Przedstawiciel władzy wykonawczej nie powinien ingerować we władzę sądowniczą – przekonywał.
CZYTAJ TAKŻE: