Michalkiewicz o ultimatum ws. TK: UE musi rozwiązać kryzys przywództwa, bo się rozpadnie!
– Unia Europejska ma problem z kryzysem przywództwa. Jeśli go nie rozwiąże, rozpadnie się, co przewidywał niemiecki minister spraw zagranicznych – stwierdził Stanisław Michalkiewicz. Publicysta wspólnie z Mateuszem Wyrwychem byli goścmi "Wolnych Głosów".
Przed trzema miesiącami Komisja Europejska wydała Polsce zalecenia do zrealizowania w sprawie sporu o Trybunał Konstytucyjny i właśnie dziś mija termin tego ultimatum.
– Z deklaracji Beaty Szydło jasno wynika to, że rząd nie udzielił jeszcze odpowiedzi Komisji Europejskiej i chyba nawet jej nie przygotował (premier powiedziała, że zrobi to w "odpowiednim czasie" – red.) – powiedział Michalkiewicz.
Co Komisja Europejska zrobi Polsce?
– Procedura podjęta kilka miesięcy temu (KE zaczęło przyglądać się sprawie w styczniu, decyzję wydało trzy miesiące temu – red.) musi mieć jakiś finał i mogą być nim sanckje nałożone na Polskę. Może też być wykorzystana tzw. klauzura solidarności z Traktatu Lizbońskiego, która stanowi, że "jeśli któremuś z państw członkowskich UE zagraża brak demokracji, Unia Może udzielić bratniej pomocy, nawet w postaci interwencji wojskowej". Oczywiście tak owej u nas nie przewiduje – mówi Michalkiewicz.
– Agencje Ratingowe mogą obniżyć nasze notowania a stowarzysznie i towarzystwo lewackie, zwane Unią Europejską mogą dążyć do upokorzenia Polski. Chcą zmusić nas do wyobrażenia ich wizji poltiyki czy demokracji – dodał Wyrwych.
Przemówienia Niemiec i Francji wołają o pomstę do nieba
– To co się wczoraj stało (mowa o przemówieniach prezesów niemieckiego i francuskiego trybunału konstytucyjnego – red.) woła o pomstę do nieba! Wypowiedzi nie miały w sobie żadnej dyplomacje, której przecież tak bardzo wymaga się od Polski. To była chamska próba ingerencji w naszą politykę.
Kryzys przywództwa!
– Unia Europejska ma kryzys przywództwa, który musi przezwyciężyć, bo się rozpadnie. Wtedy wytworzyłby się na starym kontynencie zamęt i pokusa tzw. załatwienia spraw rodzinnych, tj. własnych interesów.