"Masa": Macierewicz mówił, że WSI jest jak gangrena. I się nie pomylił
– W latach 90., jeżeli chodzi o gangsterkę, szarą strefę, WSI wchodziły dosłownie we wszystko. We wszystkie firmy zakładane przez mafiosów – mówił w rozmowie z Sylwestrem Latkowskim, redaktorem naczelnym "Wprostu", skruszony członek mafii Pruszków i pierwszy świadek koronny w Polsce Jarosław "Masa" S.
– Zawsze trzymali rękę na pulsie. Zawsze wiedzieli, gdzie się zakręcić – mówił Latkowskiemu "Masa" w rozmowie na temat związków Wojskowych Służb Informacyjnych z mafią pruszkowską.
W rozmowie Jarosław S. przypomina o interesach, jakie WSI robiły z biznesmenem i senatorem Aleksandrem Gawronikiem. – Tam mieliśmy pułkownika, którego przyprowadził Gawronik. Deklarował (mowa o wojskowym – przyp. red.), że jak trzeba gdzieś pozamiatać, to nie ma problemu. Wystarczy, że powiemy, kogo ma nie być, to go nie będzie – mówił.
Opisuje również zakup wyrzutni rakietowej od pułkownika z Wojskowej Akademii Technicznej. Do transakcji doszło w Babicach pod Warszawą. Pułkownik przeprowadził nawet krótkie przeszkolenie z obsługi broni.
– Macierewicz wiedział, że gdzieś dzwoni, tylko nie wiedział gdzie – mówił b. członek mafii o likwidatorze WSI. – Bez dwóch zdań, WSI to była gangrena i tutaj Macierewicz miał rację – dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Macierewicz: WSI były zbrodniczą organizacją