– Intencją papieża przed pielgrzymką do Szwecji było zrobienie kolejnego kroku w dialogu ekumenicznym. To również wielki, spektakularny gest papieża Franciszka – powiedział w programie "Republika na żywo" Marcin Przyciszewski, prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej.
– Papież znany jest z takich pozytywnych gestów, które są dobrze odbierane przez wszystkie strony. Trzeba też powiedzieć, że ta pielgrzymka nie była świętowaniem, czy dołączeniem się do świętowania rozłamu w kościele. Bardzo dobrze intencje tej pielgrzymki wyraził kardynał Kurt Koch, przewodniczący Papieska Rada Popierania Jedności Chrześcijan, który w katedrze w Lund powiedział wyraźnie, że z jednej strony mamy widoczną radość, ale z drugiej strony mamy żal z podziału chrześcijańskiego świata. Była to najbardziej bolesna schizma i podział kościoła w historii. Schizma wschodnia przebiegła w sposób bardziej naturalny, kulturowy. Trzeba powiedzieć, że najbardziej krwawy okres wojen religijnych, gdzie zginęło kilkadziesiąt milionów ludzi, to wojny religijne katolicyzmu z reformacją, a raczej potęg politycznych, które się utożsamiały z tymi pojęciami. Warto podkreślić, że jedynym terenem gdzie nie było wojen religijnych, a gdzie reformacja bardzo poważnie się zainstalowała była Rzeczpospolita – powiedział Marcin Przyciszewski.
– Najlepsza interpretacja historii jest taka, że z jednej strony mieliśmy reformację, która zanegowała dużą część nauki kościoła – sakramenty, papiestwo, złamała wspólnotę. Natomiast skutkowała, w dużej mierze dzięki niesamowitej pracy Jezuitów, reformą katolicką, która była odpowiedzią na reformacje. Jej głównym działaniem był Sobór Trydencki, niesamowicie intensywny rozwój szkolnictwa jezuickiego, które wychowało nowe, katolickie elity. Powracając do Franciszka, obecność w Lund, jest uznaniem wkładu kościołów protestanckich w budowanie Europy, bo przecież wkład w kulturę europejską jest duży. Nie jest to więc świętowanie, ale oddanie szacunku tych dokonań, które protestantyzm wniósł – zakończył gość programu.