Zwolennicy wolności słowa i pluralizmu wyrazili dzisiaj poparcie dla Telewizji Polskiej. Protest odbywa się przed wejściem do Telewizji Polskiej przy placu Powstańców Warszawy, rozpoczął się o godz. 16. Zgromadzeni protestowali wobec zapowiedzi zniszczenia ładu medialnego w Polsce, likwidacji TVP i zakneblowania ust dziennikarzom. – Wolność słowa jest zagrożona, praworządność jest zagrożona – mówił przed wydarzeniem, na którym nie zabrakło także dziennikarzy ze Strefy Wolnego Słowa, Adam Borowski, szef warszawskiego klubu „Gazety Polskiej” i opozycjonista antykomunistyczny.
Przed godz. 16 rozpoczął się protest przed siedzibą TVP w Warszawie „w obronie mediów publicznych” przed ich przejęciem przez juntę Tuska i przekształceniem TVP w TVN bis.
"Chciałbym podziękować państwu, którzy tutaj jesteście i organizatorom. Rada Mediów Narodowym będzie bronić konsekwentnie mediów publicznych. Używając języka premiera Tuska: rura nam nie zmięknie przy tej obronie" powiedział Krzysztof Czabański.
Dziennikarz TVP Miłosz Kłeczek podziękował wszystkim przybyłym za wsparcie. "Jesteśmy w sytuacji, w której wszystko może się zdarzyć jeżeli ktoś będzie postępował niezgodnie z prawem. Chciałbym odwołać się do konstytucji, do tej konstytucji, którą wiele osób przez ostatnie lata miało na ustach, ale chyba nie chce przestrzegać. Art. 2 konstytucji. Co mówi? Mówi, że Polska jest demokratycznym państwem prawa. A co to oznacza? To oznacza, że nie tylko obywatele mają przestrzegać prawa, ale także urzędnicy, którzy prawo stanowią, władze państwowe. Jeżeli będą przestrzegać prawa, to TVP nic nie grozi. Bez zmiany ustawy, bez zgody RMN, nie można zmieniać, ani odwoływać zarządu Telewizji Polskiej. Dzisiaj mamy pluralizm, jeżeli TVP nie będzie w takim wymiarze w jakim dzisiaj funkcjonuje, to nie będziemy mieli pluralizmu, będziemy mieli monopol informacyjny, z jedynym słusznym przekazem", mówił Miłosz Kłeczek.
Samuel Pereira odczytał słowa prezesa TVP Mateusza Matyszkiewicza: "Zawsze byliście po stronie prawdy przeciw kłamstwu. Po stronie prawa przeciw bezprawiu. Teraz jest taki moment. Dziękuję, że jesteście z nami. To bardzo ważne."
"Dziękujemy za to, że jesteście, za to, że przyszliście, za to, że bronicie Telewizji Polskiej. Jednocześnie chciałbym Państwo uspokoić, że nic złego się nie dzieje, dlatego, że zmienić zarząd Telewizji Polskiej może wyłącznie Rada Mediów Narodowych. Na razie nic nam nie wiadomo o tych planach. Każde inne działania, poza RMN, próby przejęcia Telewizji Polskiej przez jakąś grupę polityków byłyby działaniami niezgodnymi z prawem. Oczywiście jest możliwość tak, by zmienić ustawę, ale ona musi przejść normalną ścieżkę legislacyjną. Sejm, Senat, prezydent. Mamy liczne ekspertyzy prawników, że każda próba przejęcia Telewizji Polskiej, poza tymi ścieżkami, o których wspomniałem, byłaby niezgodna z prawem", podkreślił dziennikarz TVP Michał Adamczyk, którego przybycie, podobnie jak i innych dziennikarzy polskich mediów, w tym m. in Marcina Tulickiego i Michała Rachonia. oraz Adriana Stankowskiego, zebrani przywitali gromkim „Dziękujemy!”.
"Jeśli dojdzie do siłowego zajęcia telewizji, przyjdziemy jej tu bronić. Będziemy bronić konstytucji i prawa. Obserwujcie nasze media, bo będą chcieli przerwać tę łączność - na tym polega atak na telewizję. Każda totalitarna władza zaczyna od przerwania łączności i ataku na media. Ta władza była szkolona przez ludzi Jaruzelskiego" - mówił Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej', podczas protestu w obronie TVP.
"Będziemy (Kluby Gazety Polskiej - red.) przygotowywać bardzo dużą demonstrację w obronie wolnych mediów. Rządzą ludzie Moskwy. Dlatego to ci, którzy współpracowali z FSB, podejmują dzisiaj kierownictwo Służb Specjalnych i to oni będą atakować media. Dlatego oficer Służb Specjalnych został mianowany ministrem kultury, by spacyfikować media. Przygotujmy się do takiej walki, jak w podziemiu", podkreślił szef "GP".