Gościem programu "10/04/2010 Fakty" był były minister obrony narodowej, przewodniczący podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz.
Tekst tygodnika „Sieci”
"Angielscy eksperci przebadali kilkadziesiąt spośród ponad 200 próbek przekazanych przez Prokuraturę Krajową w maju 2017 r. Na zdecydowanej większości z nich znaleziono ślady substancji używanych do produkcji materiałów wybuchowych. Jak się dowiadujemy, chodzi o trotyl, ale też inne składowe. Prokuratura nie chce komentować tych rewelacji, jednak nasze ustalenia potwierdziliśmy u kilku źródeł" - czytamy w tygodniku "Sieci".
– Tytuł oddaje to, co rzeczywiście ustalono – a mianowicie, że znaleziono trotyl, a nie części czy substancje, z których się produkuje trotyl. Choć trotyl tam dominuje, to różnorodność jest niesłychanie istotna, bo świadczy o tym, że mieliśmy do czynienia z konstrukcją, która wymagała różnych materiałów wybuchowych dla uzyskania efektu niszczącego. Sprawa jest niesłychanie istotna, bo przypomnijmy sobie, że przez ostatnie 8 lat systematycznie nas oszukiwano – tłumaczył nam Macierewicz.
– Apeluje do dziennikarzy, aby teksty były precyzyjne. Nie można dopuścić do sytuacji, gdzie pisze się słusznie i zgodnie z prawdą na stornie tytułowej, że zaleziono trotyl, a potem w tekście pojawia się błąd, że to były części składowe dla trotylu, bo to tworzy możliwość dla takich „miłych” ludzi, jak pan Lasek czy „Gazeta Wyborcza” i innych kłamców i oszustów. Wtedy oni mogą powiedzieć, że przecież składniki, z których wytwarza się trotyl są wszędzie w związku z tym ta ekspertyza o niczym nie świadczy.Jeżeli był trotyl w dużych ilościach, to po prostu jest poświadczenie, że mieliśmy do czynienia z eksplozją. To jest poświadczenie dla całej analizy, której dokonała podkomisja – podkreślił były minister obrony narodowej.
– Komisja nie koncentruje się na walce z kłamcami – choć oczywiście jesteśmy czasami zmuszeni do tej walki, ale ona głównie spoczywa na barkach tak wspaniałych dziennikarzy, jak w Telewizji Republika czy TV Trwam. My koncentrujemy się na analizie tego, co naprawdę się wydarzyło. Walka z tymi kłamstwami ma nas odciągnąć od działań – wyjaśnił.
CZY TE DONIESIENIA SĄ PRZŁOMOWE?
– W sensie merytoryczny - oczywiście, że nie, bo tymi przełomowymi informacjami były badania przeprowadzone przez polską stronę w roku 2012. Tyle, że wówczas środowiska tzw. prokuratorów wojskowych doprowadziły do jednego z największych po latach stalinizmu w Polsce oszustw – powiedział przewodniczący podkomisji smoleńskiej.
– Polscy specjaliści już wtedy stwierdzili, że był tam obecny materiał wybuchowy i to z punktu merytorycznego był przełom. Społecznie to, co teraz zostało wykazane przez laboratorium angielskie ma kluczowe znaczenie – dodał.
– Jest różnica między przekazem medialnym, a stanowiskiem organów państwa. Prokuratura nie może pozostawić tej sprawy w stanie zawieszenia. Czekam aż prokuratura się do tego ustosunkuje – apelował Macierewicz.
– Ta sprawa musi być postawiona bardzo jasno. Nie można godzić się na pogłębianie tego fałszu i kłamstwa smoleńskiego, z którym mamy do czynienia, bo to niszczy świadomość narodową i utrudnia dojście do prawdy.My przez 7 lat byliśmy systematycznie przez aparat państwowy oszukiwani. Ludzie, którzy chcieli w tej sprawie dojść do prawdy byli systematycznie prześladowani. Olbrzymią odpowiedzialnością prokuratury jest to, aby jasno powiedzieć, że na wraku znaleziono trotyl – ocenił.
Długie ręce prokuratora Parulskiego
Prokurator Krzysztof Parulski nie może darować ujawnienia przez „Gazetę Polską” jego teczki personalnej. Po upublicznieniu kompromitujących akt personalnych Parulskiego z lat 1980–2013 autor tekstu dwukrotnie przesłuchiwany był przez Żandarmerię Wojskową. A kilkanaście dni temu dokonano – na podstawie kuriozalnego postanowienia – przeszukania pomieszczeń Wojskowego Biura Historycznego. Szczegóły całej sprawy zostały opisane w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska”.
– To jest niebywale skandaliczna sytuacja, która pokazuje, że mamy do czynienia z totalnym bezprawiem. (…) To jest rzecz wstrząsająca, bo materiały pana Parulskiego są materiałami jawnymi. To jest o prostu nieprawdopodobne bezprawie, którego celem jest bezpośrednie zastraszenie opinii publicznej i prof. Cenckiewicza – powiedział na antenie Telewizji Republika Antoni Macierewicz.
PRZED NAMI 9. ROCZNICA KATASROFY SMOLEŃŚKIEJ
– Zawsze jest tak, że przed rocznicą strona, która ma poczucie winy i odpowiedzialności za cały ten dramat koncentruje atak na tych, którzy dążą do prawdy i chcą te osoby skompromitować bądź zastraszyć. To jest nieprzyzwoite. Pozwala się w Polsce przed kolejną rocznicą śmierci ludzi, którzy nie ma już wątpliwości w jaki sposób zginęli na bezkarne zachowanie. Warto, by państwo polskie zaczęło działać – mówił były minister obrony narodowej.