Ministerstwo Spraw Zagranicznych odnotowuje przyjęcie przez Parlament Europejski w dn. 15 listopada 2017 r. rezolucji o praworządności i demokracji w Polsce. Niestety Parlament Europejski przyjął rezolucję w bardzo niefortunnym momencie, gdy parlamentarny etap procesu legislacyjnego w Polsce dopiero się zaczyna.
Z ubolewaniem stwierdzamy, że negatywną ocenę projektów Prezydenta RP dot. ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz o Sądzie Najwyższym sygnatariusze rezolucji opierają na ogólnej, ustnej opinii Komisji Europejskiej wyrażonej zaledwie kilka dni temu. Ze swojej strony, rząd Polski udziela wyczerpujących, pisemnych odpowiedzi na zalecenia Komisji Europejskiej. Nie uchylamy się od dialogu, podkreślając, że musi on być oparty na faktach i otwartości na polskie argumenty. Jednocześnie należy zauważyć, że rezolucja Parlamentu Europejskiego nie odnosi się do meritum kwestii spornych między Komisją a Polską – należy raczej traktować ją jako polityczny instrument nacisku na Polskę.
Tekst rezolucji wykracza poza ramy dotychczasowego dialogu, zawiera wiele elementów ocennych, opiera się na szeregu uproszczeń, jak choćby sytuacja potencjalnych azylantów na granicy z Białorusią. W ocenie rządu, środki stosowane na granicy zewnętrznej, w tym przede wszystkim na przejściu granicznym w Terespolu są adekwatne do aktualnej sytuacji migracyjnej. Ponadto, rezolucja nie oddaje rzeczywistego stanu rzeczy, gdy mowa o Puszczy Białowieskiej - rezolucja nie wspomina bowiem, że wciąż nie zapadło ostateczne postanowienie Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu w sprawie środków tymczasowych, a polski rząd respektuje i wykonuje postanowienie Wiceprezesa Trybunału z dnia 27 lipca 2017 r., które wprost upoważnia Polskę do podejmowania działań ochronnych uzasadnionych względami bezpieczeństwa publicznego.
W kwestii ustawy o zgromadzeniach, rezolucja pomija także istotne fakty, np. wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z Konstytucją RP ustawy o zgromadzeniach. Rozwiązania prawne nie dają bowiem podstaw do formułowania wniosków o ograniczeniu wolności zgromadzeń publicznych w Polsce. Za nieuprawnione uważamy także opinie Parlamentu Europejskiego w kwestiach światopoglądowych nieznajdujące związku z toczącym się między Komisją Europejską a Polską dialogiem w sprawie praworządności.
Szanujemy prawo Parlamentu Europejskiego jako organu przedstawicielskiego w UE do wyrażania własnych opinii. Jednakże przyjęta przez PE rezolucja jest dokumentem jednostronnym, zbyt często bazującym na ocenie politycznej, a nie solidnej analizie stanu prawnego. Takie podejście przynosi szkodę procesowi integracji europejskiej, ponieważ prowadzi jedynie do stygmatyzacji państwa członkowskiego.