Liziniewicz: Głównym motorem protestów ma być reforma sądownictwa, której pan prezydent jeszcze nie przygotował, ale oni już wiedzą, że będzie zła!
Zagranica ważniejsza niż ulica – to plan jesiennego puczu. Polska ma być pozbawiona głosu w Radzie Europejskiej, pieniądze z budżetu UE mają dostać Obywatele RP, a cele te mają wesprzeć „międzynarodowe sieci” aktywistek i aktywistów. Ulica ma zaś blokować biura polskich posłów i linie telefoniczne w Pałacu Prezydenckim. O tym, jak ma wyglądać jesienny pucz - poświęcony został artykuł, który ukaże się w jutrzejszej "Gazecie Polskiej". Gośćmi Telewizji Republika byli autorzy artykułu: Jacek Liziniewicz oraz Wojciech Mucha.
Ankieta „Akcji Demokracji” składa się z kilkunastu pytań. Dotyczą one formy, jaką mają przyjąć jesienne protesty.
"Na pewno członkowie "Akcji Demokracja" przygotowują się do września i sprawdzają do czego zdolni są ich zwolennicy"
– Na pewno członkowie "Akcji Demokracja" przygotowują się do września i sprawdzają do czego zdolni są ich zwolennicy. Podpowiadają to, co trzeba zrobić. Głównym motorem ma być reforma sądownictwa, której pan prezydent nie przygotował, ale oni już wiedzą, że będzie zła! Ciekawe skąd oni wiedzą, że to ma być aż tak zła ustawa. Zwłaszcza, ze prezydent zapowiadał, że ma ona spełniać oczekiwania większości społeczeństwa - mówił Jacek Liziniewicz.
– O tyle jest to dziwne, że pojawia się sugestia, że istnieje realne ryzyko, że projekt prezydenta nie będzie wiele różnił się od ustawy PiS. Pytanie brzmi - jaką postawę ludzie powinni przyjąć w czasie protestu? Np. "spontanicznie" odwiedzać posłów, masowo protestować, plakatować miasta, aż do nacisków na Europę Zach. Najważniejszy postulat to skłonienie KE do pozbawienia Polski prawa głosu, dopóki nie powróci porządek demokratyczny - mówił Wojciech Mucha.
"Ta ankieta pokazuje, że te wcześniejsze działania były przygotowywane"
– Ta ankieta pokazuje, że te wcześniejsze działania były przygotowywane. Cała fala nacisków na poszczególnych ministrów nie była niespodziewana. Widać było. że minister Gowin był ofiarą nagonki. Wielokrotnie podkreślał, że nie spotkał się z tym, żeby tylu internautów wysyłało mu podobną treść. Ktoś wymyślił, że Gowin ma być słabym ogniwem tej całej układanki - podkreślił Liziniewicz.
– Ofiarą tego samego był prezydent Andrzej Duda, który się wyłamał. W tym liście podkreślona jest też mocna presja na prezydenta łącznie z blokowaniem telefonu - zaznaczył dziennikarz.