Lisicki: Szkoda, że nie zdefiniowano terminu „resortowe dzieci”
– Ludzie z młodszego pokolenia w końcu mogą dostrzec, że w Polsce są równi i równiejsi – mówił redaktor „Nowej Konfederacji” Michał Kuź na temat książki pt. „Resortowe dzieci”. – Oceniam tę książkę dość pozytywnie, ale autorzy popełnili kilka zasadniczych błędów – stwierdził z kolei redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” Paweł Lisicki.
Do studia Telewizji Republika zawitał też Jacek Liziniewicz z „Gazety Polskiej Codziennie”. Goście Michała Rachonia dyskutowali o książce „Resortowe dzieci”.
Zdaniem Lisickiego publikacja ta pokazała to, „że w Polsce prawica na szczęście jest różna, że mamy do czynienia z różnymi wrażliwościami konserwatyzmu”. – Oceniam tę książkę dość pozytywnie, ale autorzy popełnili kilka zasadniczych błędów – mówił redaktor naczelny „Do Rzeczy”. Wedle jego opinii wadą jest przede wszystkim to, że nie zdefiniowano terminu „resortowe dzieci”.
Jak z kolei stwierdził Liziniewicz, książka wywołała dyskusje, ponieważ jest „po prostu dobra”. – Nikt wcześniej nie miał odwagi podjąć tego tematu, za to należy się wielki ukłon dla autorów – mówił. Podkreślił, że dyskusje na ten temat to dobry znak.
– Mam z tą książką problem metodologiczny – zaznaczył natomiast Kuź. Podkreślił, że wadą publikacji jest to, że nie daje przekroju pokolenia. – Ludzie, którzy nie pasowali do schematu nie zostali opisani w tej książce i jest to dość niebezpieczne – dodał. Zdaniem redaktora „Nowej Konfederacji” ważne jest jednak to, że „ludzie z młodszego pokolenia w końcu mogą dostrzec, że w Polsce są równi i równiejsi”.