Bogusław Wołoszański, reprezentujący w polskim Sejmie Koalicję Obywatelską, nie przestaje zaskakiwać. Jego kolejne pomysły są coraz bardziej dziwne, jak choćby ten ostatni - likwidacja pomnika Lecha Kaczyńskiego na Placu Piłsudskiego w Warszawie.
Wołoszański ma bardzo ciekawy życiorys. Przez lata był gwiazdą komunistycznej Telewizji Polskiej, podróżował po świecie, robił programy, pełnił nawet funkcję zastępcy dyrektora TVP1 oraz szefa redakcji międzynarodowej. Z pewnością nie przeszkodził mu w tym fakt, że już w latach 70-tych XX wieku został członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Śmiało więc można stwierdzić, że był pupilkiem ówczesnej władzy.
Człowiek wywiadu
Po latach wyszła jednak na jaw ciemna plama w życiorysie obecnego posła Koalicji Obywatelskiej. Zarzucono mu bowiem współpracę z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa. Wołoszański przyznał, że podpisał zobowiązanie do współpracy. Podczas rozmowy z "Rzeczpospolitą" wytłumaczył jednak, że nie współpracował z SB, lecz z wywiadem zagranicznym. Jego działalność - jak zaznaczył - nie polegała na donoszeniu, lecz na sporządzaniu analiz oraz raportów ze spotkań z brytyjskimi politykami i dziennikarzami. Dodał, że praca dla komunistycznego wywiadu była dla niego czymś wspaniałym i że tego nie żałuje. Zaznaczył, że nie brał pieniędzy za współpracę, dostawał jedynie czasem zwrot niektórych kosztów...
Jego dwuznaczna przeszłość nie przeszkodziła jednak Donaldowi Tuskowi w zaproszeniu Wołoszańskiego do startu w wyborach w 2023 roku, a ten wywalczył z okręgu piotrkowskiego miejsce w Parlamencie.
Ostatnio jak donosi "Fakt" Wołoszański wziął udział w podcaście "Bez żadnego trybu". W wywiadzie wrócił wspomnieniami do okresu studiów, kiedy to miał okazję doskonale poznać braci Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Nie ukrywał, że dobrze wspomina Lecha Kaczyńskiego z tamtych lat.
- Pomnik Lecha Kaczyńskiego powinien zniknąć z Placu Piłsudskiego? - zapytał w pewnym momencie prowadzący rozmowę Robert Fonte Roldan.
- Tak, był wspaniałym człowiekiem. Mówię o nim jako koledze z prawa. Natomiast nie opanował zła, które w czasach PiS się pojawiło - odpowiedział Wołoszański.
Zapytany również o Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku, tzw. schody smoleńskie" stwierdził, że symbolika głośnego monumentu jest marna i nie oddziałuje na wyobraźnie odbiorców. - Powiedziałbym że... stały się złym symbolem. Bo co to oznacza? Schody do nieba? Schody do samolotu? Nie rozumiem tego pomnika - mówi Wołoszański.
Można usłyszeć komentarze, że poseł Wołoszański wykazuje ostatnio mocne przemęczenia. Słuchając jego wypowiedzi raczej należy się z tym zgodzić. Dlatego apelujemy - Bogusławie, odpocznij. Dla dobra Polski!
Źródło: Republika, Fakt