Gościem poranka w Telewizji Republika była Joanna Lichocka (PiS), która mówiła o sytuacji w UE związanej z kandydaturą Fransa Timmermansa na stanowisko szefa Komisji Europejskiej i sprzeciwu Grupy Wyszehradzkiej.
Na początku rozmowy, Joanna Lichocka odniosła się do głosu niektórych mediów krytykujących działanie Polski w kierunku blikowania kandydatury Timmermansa.
- Pamiętam kiedy „Gazeta Wyborcza” pisała o UE, kiedy zawsze Lech Kaczyński walczył o Polskę, nic się nie zmienia, priorytety zawsze mają takie same. Im gorsza sytuacja Polski tym lepiej dla tego środowiska – powiedziała Lichocka.
- Generalnie Polacy ze swoim sposobem bycia, republikańską wolnościową, tradycją, przerobić nie dadzą, ani „Wyborczej”, ani TVN-owi ani innej postkomunie, się to nie uda – stwierdziła.
- Jak obserwujemy Donalda Tuska, to jest takim adiutantem kanclerz. Jest upór by umowę między Francją, Niemcami i Holandią zawartą w Osace, przeforsować za wszelką cenę i biedny Tusk ciągle musi przerywać szczyt, gdzie mogłoby dojść do głosowania w którym odrzucono by Timmermansa. Teraz do 11:00 czekamy na głosowanie, gdyż Angela Merkel liczy, ze uda się jej jeszcze przekonać polityków – stwierdziła.
Joanna Lichocka przekazała, że obecny stan rzeczy możemy nazwać wielkim sukcesem premiera Morawieckiego.
- Mówi się, że Polska jest głównym graczem, który blokuje kandydaturę Timmermansa – powiedziała.
Posłanka stwierdziła, że jeśli chcemy by Europa zmieniła się, to szefem KE nie może zostać Timmermans.
- On jest symbolem złego funkcjonowania UE – powiedziała.
- Sytuacja jest dynamiczna, mam nadzieje że uda się wypracować porozumienie, w którym politycy łamiący podstawowe prawa będą odsunięci. On popiera postkomunistów u nas. Jemu wydaje się, że może traktować państwa nowe w jego pojęciu w UE tak, że można im organizować sądownictwo. On popierał tych, którzy wywodzili się z PZPR. Popierał Cimoszewicza, Millera. Twardo stawia na utrwalenie systemu postkomunistycznego. Wielu twierdzi, że kryzys może być większy, że może dojść do takich starć które unię osłabią. My chcemy silnej Unii. Będziemy twardo stawiać sprawę. To co robi w Brukseli premier Morawiecki jest bardzo imponujące. Udało się zbudować silny front którego przynajmniej jak na razie nie da się skruszyć Merkel - stwierdziła.
- Mam wrażenie, że Kanclerz Merkel nie chce dopuścić do głosowania. Nie chce by duże kraje zagłosowały przeciwko Niemcom. Tu też jest kwestia jakiejś symboliki. Mam nadzieję, że uda się wypracować konsensus ny politycy, którzy chcą konfliktu, nie mogli być na najważniejszych stanowiskach w UE – powiedziała.
Joanna Lichocka stwierdziła także, że obecna sytuacja w UE, to „układanka stworzona w Berlinie”.
- To pokazuje, że Timmermans atakujący Polskę nie był sam, był z Merkel, to dążenie do podporządkowania Polski top nie jeden Timmermans, stoi za tym polityka Niemiec i Angeli Merkel – podkreśliła.
- Możemy być dumni z premiera i trzymać kciuki by wszystko udało się do końca – dodała.
Czytaj także;
"Gazeta Wyborcza" nie zna przepisów? Mec. Markiewicz tłumaczy...