Kukiz: Ci, co podsłuchują nie powinni się nazywać dziennikarzami. Nie zdziwię się, jeśli ktoś niedługo będzie rejestrował moje jęki z żoną
– Dziennikarze podsłuchiwali (wczorajsze posiedzenie klubu Kukiz\'15 - red.). Ci, którzy to opisali, po prostu podsłuchiwali i napisali to, co napisali (...) Ci ludzie nie powinni się nazywać dziennikarzami, ci, co podsłuchują. Nie zdziwię się, jeśli ktoś niedługo będzie rejestrował moje, nie wiem, jęki z żoną – powiedział Paweł Kukiz na krótkim briefingu w Poznaniu.
Kukiz odniósł się na spotkaniu z dziennikarzami do wczorajszego posiedzenia klubu Kukiz'15, na którym miał zarzucić Kornelowi Morawieckiego, że nie kieruje się interesem Polski, a jedynie dobrem swojego syna. Według "Newsweeka", Kukiz miał zwrócić się do byłego opozycjonisty bardzo wulgarnymi słowami: "Pier… się, Kornel. Zależy ci tylko na karierze syna".
Lider Kukiz'15 został wczoraj zapytany przez Monikę Olejnik w programie "Kropka nad i", czy takie słowa rzeczywiście padły. – Bardzo możliwe. Jestem emocjonalnym człowiekiem – przyznał Kukiz. Zapytany o to, jak na słowa te zareagował Kornel Morawiecki, odpowiedział: "może nie słyszał". CZYTAJ WIĘCEJ
Kukiz: Ważna jest sytuacja i kontekst
Kukiz zaatakował dzisiaj dziennikarzy, którzy relacjonowali wczorajsze posiedzenie klubu. Według niego media po prostu podsłuchały posiedzenie, a ci, którzy to zrobili, nie powinni nazywać się dziennikarzami. – Moje relacje osobiste z niektórymi posłami są tak bliskie, że ja też od czasu do czasu słyszę różne epitety pod moim adresem, i w takich specyficznych sytuacjach nie jest to bulwersujące, kiedy to się dzieje za zamkniętymi drzwiami. Posiedzenie klubu było za zamkniętymi drzwiami, nie miałem pojęcia, że dziennikarze będą chcieli je "otworzyć’ publicznie (...) Czy ważne jest dla opinii publicznej to, że Kukiz powiedział np.: "k...a mać’? Ważna jest sytuacja i kontekst – powiedział lider Kukiz'15.
Pakt opozycji i głosowanie "na dwie ręce"
Przypomnijmy, że cała sytuacja była związana z wczorajszym posiedzeniem Sejmu. Żeby nie odpuścić do wyboru nowego sędziego klub Kukiz'15 zawarł porozumienie z innymi partiami opozycyjnymi, które polegało na wyjęciu kart do głosowania, co miało skutkować nieosiągnięciem kworum, co z kolei było warunkiem ważności głosowania.
Ku rozczarowaniu opozycji, z klubu Pawła Kukiza wyłamało się kilku posłów, którzy postanowili wziąć udział w głosowaniu, w związku z czym wybór sędziego był ważny. Doszło również do incydentu z udziałem poseł Małgorzaty Zwiercan, która zagłosowała za nieobecnego na sali plenarnej Kornela Morawieckiego. Posłanka została usunięta z klubu Kukiz'15, zaś Morawiecki sam zrezygnował z członkostwa. CZYTAJ WIĘCEJ