Ks. Isakowicz-Zalewski: Abp. Paetz nie jest już u siebie
– Stało się bardzo źle, że ta kontrowersja w ogóle się pojawiła. Arcybiskup Paetz miał się wstrzymać od uczestnictwa w zbiorowych Mszach świętych podczas uroczystości publicznych, natomiast kilkakrotnie wziął udział we Mszy świętej ku zaskoczeniu wiernych – mówi dla Telewizji Republika ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski.
– Kontrowersje związane z abp Juliuszem Paetzem są podwójne. dotyczą sprawy oskarżeń o molestowanie kleryków z początku XXI wieku. Druga część kontrowersji dotyczy współpracy z wywiadem PRL. Wszystko wskazuje na to, że abp Juliusz Paetz został zarejestrowany jako kontakt operacyjny o pseudonimie Fermo, i udzielał informacji szkodliwych dla Kościoła wywiadowi PRL – powiedział ks. Isakowicz-Zalewski.
Ks Isakowicz-Zalewski odniósł się też do zachowania byłego arcybiskupa Poznania w ciągu ostatnich lat oraz rozgłosu, jakiego Juliusz Paetz jego zdaniem wciąż poszukuje. Ustosunkował się również do do stwierdzenia byłego arcybiskupa, "że jest u siebie". – Stało się bardzo źle, że ta kontrowersja w ogóle się pojawiła. Arcybiskup miał się wstrzymać od uczestnictwa w zbiorowych mszach świętych podczas uroczystości publicznych natomiast kilkakrotnie wziął udział we mszy świętej ku zaskoczeniu wiernych. To się później powtarzało podczas pogrzebu śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Natomiast teraz stało się bardzo dobrze, że nuncjusz apostolski Celestinio Miliore wysłał list za pośrednictwem abp. Stanisława Gądeckiego, gdzie wyraźnie przypomniano arcybiskupowi Paetzowi, że nie może brać udziału w takich zbiorowych koncelebrach a powinien oddać się w samotności pokucie. Niedobrze się stało, że sam arcybiskup tego nie chce zrozumieć, że narzuca się swoją osobą wywołując konsekwencje, które uderzają później w Kościół– dodał duchowny.
– Arcybiskup Paetz nie jest już u siebie, nie jest już biskupem Poznania. Jest nim wspomniany arcybiskup Gądecki. Natomiast narzucanie się opinii publicznej, prowokowanie opinii publicznej jest moim zdaniem z jego strony świadomym działaniem. On chce być cięgle centrum uwagi. Myślę, że Stolica Apostolska będzie zmuszona w przypadku jego dalszego nieposłuszeństwa podjąć jeszcze bardziej radykalne środki. Dobrze, że nuncjusz papieski zareagował szybko. Jest takie stare powiedzenie, że młyny kościelne mielą powoli ale w tym przypadku zareagował szybko – tłumaczył dalej ks. Isakowicz-Zalewski.
Współpraca z tajnymi służbami, lustracja w Kościele
Nawiązując do drugie kategorii kontrowersji wokół osoby abp Paetza ks. Isakowicz Zalewski odniósł się też szerzej do kwestii nie rozwiązanej wciąż jego zdaniem lustracji w Kościele. – Lustracja jako taka w Kościele się nie odbyła. Została ona wywołana przez informacje, które pojawiły się po śmierci papieża Jana Pawła II w 2005 i dotyczyły takich osób jak arcybiskup Wielgus i ksiądz Maliński. Dopiero dzięki działaniu różnych osób takich jak RPO śp. Janusz Kochanowski i redaktor Tomasz Terlikowski dopiero strona kościelna zaczęła brać się za te sprawy ale to już było za późno. Także moja książka "Księża wobec bezpieki" na pewno uruchomiła ten proces – mówił gość Telewizji Republika. – Lustracje przeprowadzono bardzo niedokładnie i dzisiaj pękają kolejne miny – dodał.