Gośćmi programu "Polityczna Kawa" byli: Dorota Kania (Gazeta Polska), Marek Król (publicysta niezależny), a także Dominik Zdort (tvp.info). Rozmowa dotyczyła m.in. doniesień brytyjskiego dziennika "Financial Times", który podał, że Jarosław Kaczyński powiedział Angeli Merkel, iż Donald Tusk może być ścigany europejskim nakazem aresztowania.
– Według mnie doniesienia "Financial Times", to jest kaczka dziennikarska - stwierdziła Dorota Kania. - Mam takie wrażenie, że mamy tu do czynienia z reżyserią działań, która jest rozpisana na role. Tweet Donalda Tuska pokazuje, że to wszystko działa na zasadzie kreowania informacji, która nigdy nie miała miejsca w rzeczywistości - zaznaczył dziennikarka.
– Wszystko wskazuje na to, że ten news wyszedł z Brukseli - stwierdził publicysta Marek Król. - Znając Jarosława Kaczyńskiego, oni rozmawiali na pewno o przyszłości Tuska, ale na pewno nie w kategorii listu gończego. Donald Tusk chce się przedstawić jako człowiek prześladowany przez obecnie rządzących. - podkreślił Marek Król.
– Od ludzi, którzy długo znają Jarosława Kaczyńskiego wiem, że to jest człowiek dowcipny, więc wyobrażam sobie taki żart - stwierdził Dominik Zdort, redaktor naczelny portalu tvp.info. - Natomiast jako poważnej deklaracji czegoś takiego nie można traktować. Mamy jakąś rozmowę, z której jakiś przeciek wypuszczają ludzie najprawdopodobniej niechętni Jarosławowi Kaczyńskiemu - dodał dziennikarz.
"Niektórzy niemieccy dziennikarze nie ukrywają, że bardzo wsłuchują się w dyspozycje Berlina i pani kanclerz"
– Piotr Semka mówił ostatnio o Czarku Gmyzie - mówiła Dorota Kania. - O tym, jak tv niemiecka włączyła się w grę polityczną, wskazując, że to jest ten zły dziennikarz, który nie powinien być w Niemczech. To pokazuje, jak media włączają się w pewną rozgrywkę. Tu nie chodzi już tylko o Polskę, ale o Europę dwóch wartości - konserwatywną i liberalną - stwierdziła Dorota Kania.
– Media są elementem władzy - stwierdził Marek Król. - Oni wysyłają pewne balony próbne, badając reakcje Polaków. Niektórzy niemieccy dziennikarze nie ukrywają, że bardzo wsłuchują się w dyspozycje Berlina i pani kanclerz - stwierdził publicysta.
– Myślę, że dziennikarze niemieccy nie potrzebują dyspozycji, by pisać źle o Kaczyńskim i polskim rządzie - zaznaczył redaktor naczelny serwisu tvp.info. - Myślę jednak, że jeśli pani kanclerz chciałaby to powstrzymać, to miałaby do tego odpowiednie środki - stwierdził Dominik Zdort.
"Nie spodziewam się, żeby bardzo łatwo i szybko komukolwiek z obecnej władzy udało się zrealizować aresztowanie Donalda Tuska"
– Nie spodziewam się, żeby bardzo łatwo i szybko komukolwiek z obecnej władzy udało się zrealizować aresztowanie Donalda Tuska, natomiast nie wykluczam, że Kaczyński sugerował, że niedobrze byłoby, żeby osoba, na której mogą ciążyć zarzuty, pełniła wysoką funkcję w Unii Europejskiej. Pamiętajmy, że spotkanie Angeli Merkel z polską opozycją, to było spotkanie kolegów z jednej partii - Europejskiej Partii Ludowej, dlatego nie było tam Ryszarda Petru - zaznaczył Dominik Zdort.
– Komisja Amber Gold pracuje pełną parą - powiedziała Dorota Kania. - To może być ucieczka Tuska do przodu. Gdyby potwierdziły się doniesienia o udziale Tuska w Aferze Amber Gold, mógłby on powiedzieć ze to była sprawa polityczna - stwierdziła dziennikarka.
– W oczach lewicowej Europy, która nie cierpi Kaczyńskiego i Orbana, warto przedstawiać się jako osoba prześladowana i to szybko zostaje podchwycone. Stwarzanie obrazu Polski, jako opętanej faszystowskim terrorem się dobrze sprzedaje. Tak samo, jak np. taka kreacja, że Wałęsa jest druga osobą w Polsce po Papieżu - powiedział Marek Król.
"To, co się dzieje w Internecie, w programach telewizyjnych niektórych stacji, to jest przekroczenie wszelkich działań łajdactwa"
– Uważam, że należy zrobić coś z mową nienawiści, ponieważ pewne granice są przekraczane - mówiła Dorota Kania. - Nie ma dnia, żeby nie było wylewu fekaliów na opcję konserwatywną i na rząd, i na dziennikarzy, i na ludzi, którzy mają takie wartości. To, co się dzieje w Internecie, w programach telewizyjnych niektórych stacji, to jest przekroczenie wszelkich działań łajdactwa - powiedziała Kania.
– To trwa już od dłuższego czasu, tylko eskalacja tych obrzydliwości jest coraz większa - stwierdził Król. - Ja natomiast uważam, że tego nie da się powstrzymać. Ludzi niezrównoważonych nie brakuje w każdym społeczeństwie. W przedwojennej Polsce działo coś takiego, jak wykluczenie. Jeśli ktoś przekracza pewne granice, nie powinien być np. zapraszany do pewnych stacji telewizyjnych itd. - stwierdził publicysta.
"Te wyjazdy do Oświęcimia, bronienie człowieka podejrzanego o spowodowanie wypadku, to jest brak godności"
– Strona rządowa powinna była jasno zakomunikować, w jakim stanie jest premier Szydło - mówił Dominik Zdort. - Pojawiły się informacje o stanie stabilnym, rehabilitacji. Jeśli ktoś jest szefem rządu, musi informować obywateli, w jakim jest stanie. Marzyło mi się, żeby usłyszeć więcej od rzecznika rządu, tymczasem informowano nas bardzo skromnie. Natomiast patrząc na to, co dzieje się ze strony opozycji - te wyjazdy do Oświęcimia, bronienie człowieka podejrzanego o spowodowanie wypadku, to jest brak godności - stwierdził redaktor naczelny serwisu tvp.info.
– Przypomnijmy sobie, jak w poprzednich latach działał Giertych, ścigając różnego rodzaju wpisy w Internecie - podkreśliła Dorota Kania. - Myślę, ze jest możliwość wprowadzenia odtajnienia danych osób, które to wypisują. Większość hejterów internetowych jest anonimowych. Gdyby musieli stanąć z otwartą przyłbicą, zapewne nigdy by czegoś takiego nie powiedzieli - mówiła dziennikarka.