Amok w jakim znalazła się totalna opozycja po podpisaniu przez prezydenta ustawy o powołaniu komisji badającej wpływy rosyjskie w Polsce przeniósł się do Moskwy. Zarówno totalsi u nas jak i funkcjonariusze propagandy kremlowskiej zgodnie uważają, że komisja wymierzona jest w Donalda Tuska. Ta zbieżność opinii to tylko przypadek?
Na antenie propagandowego radia Sputnik zaproszony ekspert Jurij Borisenok przestrzegał, że z powodu działań komisji może być zagrożona pozycja Donalda Tuska.
– Pamiętamy, nawet w Hollywood powstawały podobne komisje do spraw antyamerykańskich działań. A jeden z prominentnych polityków amerykańskich wyskoczył przez okno z głośnym okrzykiem „Rosjanie nadchodzą!”. Kto wie, może któryś z polskich polityków również zdecyduje się odebrać sobie życie, widząc rosyjskie czołgi jadące do Warszawy czy coś w tym rodzaju – zasugerował Borisenok.
„Wiedomosti” informując o podpisie polskiego prezydenta pod ustawą przytacza argumentację Andrzeja Dudy, że „konieczne jest badanie rosyjskich wpływów nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej”. Cytuje przy tym relację Polsat News, według której polska opozycja uważa, że celem ustawy jest wyeliminowanie Donalda Tuska z życia politycznego.
W kolejnym akapicie decyzja o powołaniu komisji jest zestawiona z innymi „przejawami rusofobii” polskich władz, jak choćby zmiana nazwy z Kaliningradu na Królewiec (to akurat niepolityczna decyzja podjęta przez Komisję Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami RP); czy projekt zakazu wjazdu na terytorium Rzeczpospolitej samochodów ciężarowych zarejestrowanych w Rosji i Białorusi.
Serwis mk.ru opisując sprawę przytacza komentarz rzecznika prasowego Kremla Dmitrija Pieskowa, który „wcześniej” stwierdził, że „Polska wpada w rusofobiczne napady złości”.
Także portal lenta.ru przytacza argumenty polityków polskiej opozycji, według których komisja nieprzypadkowo ma być powołana „w przededniu jesiennych wyborów parlamentarnych”. Podpisanie ustawy zestawia z... wprowadzonymi przeciwko Rosji sankcjami, jak zakaz importu ropy naftowej.