Dziewięciolatka uratowała przed śmiercią matkę, która podtruła się czadem. Do zdarzenia miało dojść w środę 30 grudnia w jednej z kamienic w Śródmieściu Krakowa – poinformował w poniedziałek rzecznik prasowy małopolskiej policji Sebastian Gleń.
Zgodnie z relacjami rzecznika, w mieszkaniu w kamienicy w Śródmieściu przebywała kobieta i jej dziewięcioletnia córka, ojca nie było w mieszkaniu. W pewnym momencie dziewczynka usłyszała rumor w łazience i zobaczyła mamę leżącą na podłodze.
Dziecko pomogło podnieść się kobiecie i przejść do kuchni. Gdy dziewczynka straciła resztki sił, upadły obie. Dziewczynka widząc, że sobie nie poradzi, postanowiła zadzwonić po ojca. W tym czasie kobieta dotarła do łóżka, gdzie prawdopodobnie straciła przytomność.
- Historia zakończyłaby się tragicznie, gdyby nie zdecydowane działania dziewięciolatki – podkreślił rzecznik małopolskiej policji. Przyczyny ulatniania się tlenku węgla są na razie badane przez służby.
Interwencja ojca
Gdy ojciec wbiegł do mieszkania, natychmiast zadzwonił pod numer alarmowy i szybko przekazał telefon córce – mężczyzna nie mówi płynnie po polsku, jest 51-letnim obywatelem Azerbejdżanu. Sam zajął się reanimacją kobiety.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, zadzwonili po pogotowie i równocześnie przystąpili do udzielania pomocy kobiecie, która nie ruszała się i miała słabo wyczuwalny puls. Zarówno kobieta, jak i dziewczynka, miały objawy niedotlenienia i zatrucia tlenkiem węgla. Przybyła na miejsce załoga straży pożarnej potwierdziła przypuszczenia.
Przyczyna
W celu precyzyjnego ustalenia źródła zagrożenia i jego przyczyny na miejscu zdarzenia pracował biegły sądowy oraz technicy kryminalistyki. Wyniki ich ustaleń będą wiążące dla toku postępowania w tej sprawie. Na razie wiadomo, że w łazience znajdował się piecyk gazowy i to on prawdopodobnie spowodował zatrucie gazem.