Do zdarzenia doszło wczesnym popołudniem na al. Pokoju w kierunku ronda Grzegórzeckiego. Nikt nie został ranny. Jak poinformował rzecznik MPK Marek Gancarczyk w kabinie maszynisty pojawił się dym.
Jak relacjonuje w Kraków Nasze Miasto jedna z pasażerek "najpierw zaczęło mocno szarpać podczas jazdy, potem zaczęło palić się z tyłu wagonu i strasznie dymić, motorniczy po otrzymaniu informacji, że z tyłu się pali chciał chyba dojechać kawałek do przystanku, wtedy otworzył drzwi i dobrze, że wszyscy tak szybko wysiedliśmy, bo dosłownie 5 sekund po tym nastąpił wybuch".
"Wagon zostanie odholowany na zajezdnię, gdzie przejdzie szczegółowe badania. Badania jeszcze tej nocy przejdą także wszystkie wagonu tego typu, w którym doszło do zdarzenia. Nie ma rannych." - czytamy na na Twitterze MPK.
Policja stwierdziła, że przyczyną zdarzenia była awaria tramwaju, a nie celowa eksplozja. Ruch na alei Pokoju był tymczasowo wstrzymany.