Kraczkowski: Przykład Majdanu na Ukrainie jest niebezpieczny dla Moskwy
Jeżeli na Ukrainie powiodła się rewolucja, to może się również powieść antyrządowa i antyprezydencka opozycja w Rosji - ocenił na antenie Telewizji Republika Maks Kraczkowski z Prawa i Sprawiedliwości.
Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew oznajmił dziś, że uznanie przez niektóre państwa nowych władz na Ukrainie jest "aberracją" oraz, że legitymacja wielu organów władzy na Ukrainie budzi wielkie wątpliwości. Dodał, że odwołanie na konsultacje do Moskwy ambasadora Rosji w Kijowie oznacza, że dla władz rosyjskich wydarzenia na Ukrainie są niezrozumiałe. - Oznacza, że niejasne jest dla nas to, co dzieje się w kraju, i że istnieje zagrożenie dla naszych interesów, życia i zdrowia naszych obywateli - oznajmił Miedwiediew. CZYTAJ WIĘCEJ
O tym, jakie konsekwencje geopolityczne będą miały wydarzenia na Ukrainie oraz jakich działań możemy spodziewać się ze strony Rosji, rozmawiali w studiu Telewizji Republika Marcin Święcicki z PO i Maks Kraczkowski z PiS.
Zdaniem Marcina Święcickiego z „Rosja jeszcze kombinuje, bo jest zaskoczona tempem zmian”. - Chce sobie zostawić wszystkie opcje otwarte. Władzę zawsze można uznać, jak już nie będzie innego wyjścia – ocenił polityk.
- Na razie Rosja czeka, że może pojawi się jakieś inne wyjście, np. że Krym poprosi o opiekę albo wschodnie prowincje poproszą o opiekę - mówił. - Rosja udaje, że to jest wszystko nielegalne, nieprawidłowe, pod przymusem – dodał. Jak tłumaczył polityk, Rosja chce sobie zostawić opcję interwencji mającej na celu wzięcie pod opiekę swoich obywateli, zatrzymania stosunków gospodarczych z Ukrainą, „przyduszenia jej trochę”.
- Czeka co z tego wyniknie, bo te wydarzenia pokazują, że na szczęście plany rosyjskie się nie powiodły i po raz kolejny Ukraina się Rosji nie dała – skwitował Święcicki.
Z kolei Maks Kraczkowski z PiS, powiedział, że patrząc na sprawowanie władzy przez prezydenta Federacji Rosyjskiej Władymira Putina, który kolejną kadencję piastuje ten urząd, wielu komentatorom przypomina to funkcjonowanie nie prezydenta tylko cara, który jednostronnymi aktami woli decyduje o tym, jak wygląda ta część świata czy regionu.
Jak dodał, jesteśmy obecnie świadkami ważnego wydarzenia historycznego: przesuwania się granic kultury zachodniej, która przynosi ze sobą pewien wyższy standard prowadzenia polityki, przestrzegania prawa, standardów antykorupcyjnych. - Ale z drugiej strony widzimy cofanie się granic wschodnich, które były obecne po II Wojnie Światowej – podkreślił polityk. - Przesuwanie się granic to przesuwanie się interesów politycznych, gospodarcze i militarne – tłumaczył.
- Jeżeli tam się powiodła rewolucja (…), to może się również powieść antyrządowa i antyprezydencka opozycja w Rosji - ocenił. - Rosja nie chce dopuścić do sytuacji, w której ludzie mają wpływ na władzę. Przykład Majdanu na Ukrainie jest niebezpieczny dla Moskwy. Tam też jest taka przestrzeń, gdzie ludzie mogą protestować - skwitował.