Kosiniak-Kamysz wyklucza koalicję z PiS-em. Zjednoczona Prawica ma nad czym ubolewać...
- Nie ma mowy o jakiejkolwiek współpracy z PiS ani przed wyborami samorządowymi ani po wyborach - oświadczył w środę prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, goszcząc w studiu Polskiego Radia.
Szef Ludowców wskazał, że Prawo i Sprawiedliwość to "formacja antyrządowa", stąd nie ma mowy o żadnej współpracy. Dodał też, że jego zdanie podziela całe kierownictwo PSL. – PiS obcina kompetencje, niszczy samorządność w Polsce i centralizuje państwo (...)Nie jest formacją, która szuka jakiegokolwiek porozumienia – skarżył się polityk, zapominając o wcześniejszych deklaracjach współpracy z partią Jarosława Kaczyńskiego.
Kosiniak-Kamysz podzielił się refleksją dot. obecnej kampanii wyborczej. – Jest za mało mówienia o samorządzie, pokazywania samorządowców i mówienia o sednie tych wyborów. Jest bardzo wielu wyborców, którzy idą głosować tylko w wyborach samorządowych, bo znają swojego kandydata na wójta, radnego gminy i mają oni dużo większe poczucie sprawczości, niż podczas wyborów na prezydenta kraju czy posłów. Mogą oni rozliczyć tych kandydatów, gdyż są to wybory najbardziej bezpośrednie – mówił polityk.
Ludowcy nie raz już wystawiali zaufanie swoich wyborców na próbę. W 1993 roku ludowcy weszli w koalicję z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, później zawarli też sojusz z Unią Pracy (w wyborach samorządowych 1998, a następnie razem z SLD w wyborach parlamentarnych), a w latach 2007-2015 szli ramię w ramię z Platformą Obywatelską. Osiem lat poprzednich rządów można delikatnie określić mianem "niekorzystnych dla III RP".
Polskie Stronnictwo Ludowe przechodzi dziś niemały kryzys. Sytuacja stała się na tyle dramatyczna, że w stolicy poszukiwano działaczy, którzy zechcieliby wystartować w wyborach. Kandydat o fotel prezydenta Warszawy ogłosił otwarty nabór.