W trakcie obrad Rady Naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego, wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że PSL zgłosi projekt ustawy o wychowaniu patriotycznym, której celem "zatrzymanie rewolucji lewackiej czy prawackiej". Lider PSL mówił również o funkcjonowaniu ugrupowania na scenie politycznej i w ramach koalicji 13 grudnia.
– To my zdecydowaliśmy, że po raz kolejny premierem jest Donald Tusk – podkreślił Kosiniak-Kamysz. – Stworzyliśmy koalicję, bo taka była wolna wyborców, w którą zawsze się wsłuchujemy, ale podjęliśmy tę decyzję świadomie. To nie znaczy, że nie mamy swojego zdania. PSL nie był, nie jest i nie będzie niczyim wasalem – dodał.
Władysław Kosiniak-Kamysz wyraźnie stara się wybić, jeżeli już nie na podległość, to przynajmniej na autonomię. Świadectwem tego, poza przypomnieniem Tuskowi, że bez PSL nie będzie on premierem, jest zapowiedź, że Ludowcy w najbliższych dniach zaprezentują ustawę o wychowaniu patriotycznym. Wedle zapowiedzi Kosiniak-Kamysza będzie ona "zbiorem rozwiązań mających na celu zatrzymanie jakiekolwiek rewolucji – lewackiej czy prawackiej".
Polityk argumentował, że nie może być w Polsce sytuacji, w której wraz za zmianą każdego rządu będzie zmieniany kanon lektur szkolnych i bohaterów, o których uczy się w szkole. Szef ludowców i wicepremier podkreślił, że "nie powinno być tak, że podręczniki za każdą kadencją rządu będą wykreślać lub nakreślać nowe zdania i zadania".
Kosiniak-Kamysz powiedział, że musi obowiązywać trzon, który jest niezmienny. – W Polsce jest miejsce dla naszych bohaterów, i dla Piłsudskiego i dla Witosa, dla Korfantego i dla Paderewskiego, stwierdził Kosiniak-Kamysz, wyraźnie nawiązując do do wrogiego przejęcia i de facto likwidacji przez ppłk Sienkiewicza Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej, który oddano w ręce skrajnych środowisk lewicowych.
– My w naszych działaniach nie boimy się ani biskupów, ani lewaków. Gdybyśmy się bali jednych, nie weszlibyśmy w koalicję z Tuskiem, gdybyśmy się bali drugich, nie głosowalibyśmy zgodnie z naszymi sumieniami – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz.
Ciekawe jest tu podkreślenie, że lider Ludowców uważa najwidoczniej za lewaków nie tylko Lewicę, ale i KO włącznie z jej szefem - Tuskiem!
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.