Państwo teoretyczne faktycznie było silne wobec słabych. Tu gdzie należało zadziałać zgodnie z prawem, gdzie należało dochować staranności, niestety zawiodło. Jak odbudować wiarę Polaków, że te organy - prokuratura, urząd lotnictwa cywilnego - mają zapewnić nam bezpieczeństwo? - w "Wolnych głosach po południu" zastanawiała się Joanna Kopcińska, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, członkini komisji ds. afery Amber Gold.
Joanna Kopcińska mówiła o ostatnich przesłuchaniach przez komisją śledczą ds. afery Amber Gold. - Po przesłuchaniu pracowników Urzędu Lotnictwa Cywilnego okazuje się, że w prokuraturze, której pracowników przesłuchiwaliśmy na początku, było fatalnie, ale tu jest tragicznie. Nie mam dlatego dla obywateli dobrych wieści, bo nasza wiara w to, że bardzo ważna instytucja, mająca zapewnić bezpieczeństwo pasażerom, a także bezpieczeństwo finansowe państwa, niestety, została narażona na szwank – powiedziała Joanna Kopcińska. - Przesłuchiwaliśmy ludzi, którzy wskazywali na tzw. załatwiaczy. Wszyscy mieliśmy poczucie, że ULC wypełnia wszystko jak najlepiej, a tymczasem istnieli załatwiacze, którzy chodząc, załatwiali to, czego inni by nie załatwili – dodała.
- Komisja pracuje i nie wiem, czym zakończą się przesłuchania wątku lotniczego, ponieważ komisja pracuje w zespole wielopartyjnym i mamy zwyczaj, że wszystkie ważne decyzje komisja podejmuje jako jedno ciało. Tak było w sprawie zawiadomień po przesłuchaniach prokuratury gdańskiej. Myślę, że komisja będzie musiała się poważnie zastanowić, co zrobić z informacjami, które do nas trafiały po przesłuchaniach świadków, bo są one przerażające – stwierdziła Kopcińska.
- Słuchamy tego, co mówią świadkowie, i nie możemy się nadziwić. Państwo teoretyczne faktycznie było silne wobec słabych. Tu gdzie należało zadziałać zgodnie z prawem, gdzie należało dochować staranności, niestety zawiodło. Jak odbudować wiarę Polaków, że te organy mają zapewnić nam bezpieczeństwo? - pytała posłanka.