Słowa posłów PiS Bernadety Krynickiej i Stanisława Pięty oraz posła Jacka Żalka (Porozumienie) - dot. protestujących w Sejmie rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych - nie powinny paść; ja się od nich odcinam; w sporach trzeba ważyć słowa - powiedziała rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska
Krynicka powiedziała w poniedziałek, odnosząc się do protestu w Sejmie, że "znalazłaby paragraf na tych rodziców".
Poseł Pięta napisał pod koniec kwietnia o proteście w Sejmie na Twitterze: "Dalsze tolerowanie łamania prawa jest błędem. Z zachowaniem ostrożności Straż Marszałkowska powinna wynieść protestujących i przekazać @PolskaPolicja".
Z kolei wiceszef klubu PiS Jacek Żalek (Porozumienie) mówił we wtorek w TOK FM, że nie można spełnić postulatu protestujących w Sejmie i dać im po 500 złotych miesięcznie w gotówce, bo traktują oni swoje dzieci jak "żywe tarcze" i "zakładników".
"Takie słowa nie powinny paść, ja się z nim nie utożsamiam, ja się od nich odcinam" - powiedziała Kopcińska, pytana w czwartek w radiu Plus o te wypowiedzi. Podkreśliła, że "ceni i szanuje" wymienionych parlamentarzystów za ich pracowitość, ale "faktycznie, w sporach trzeba ważyć słowo". "Nigdy nie można powiedzieć jednego słowa więcej, aby kogoś nie dotknąć" - podkreśliła.