Ewa Kopacz pytana przez dziennikarzy w Gdańsku o wynik dzisiejszego głosowania ws. Zbigniewa Ziobry stwierdziła, że „to, czy pan Ziobro stanie przed Trybunałem, czy też nie stanie, to rzecz wtórna". Dodała jednak, że chciałaby, aby posłowie zadecydowali inaczej.
– Uważam, że źle się stało. Powinien odpowiedzieć za to, co się działo za rządów jego ministrowania. (...) Niech go życie i los zweryfikuje za to, co robił. Ostrzegałabym przed takimi ludźmi, którzy mogą powtarzać swoje błędy – stwierdziła.
Zaatakowała przy tym wszystkich reprezentantów Prawa i Sprawiedliwości, twierdząc, że "ci ludzie" nie potrafią wyciągać wniosków z popełnianych błędów i mogliby niekorzystnie wpłynąć na polską demokrację.
– Patrząc na ludzi z PiS-u, mam wrażenie, że oni jak zakodowani myślą: jesteśmy tak doskonali, że nawet żadne doświadczenia życiowe nie uczą nas mądrości na następne lata. W związku z tym, jeśli mogę dziś przestrzegać, to przestrzegam przed takimi ludźmi, którzy nie wyciągną wniosków z ostatnich swoich lat, wtedy, kiedy rządzili, i będą popełniać te same błędy. A to wtedy nie byłoby sympatycznie w demokratycznym kraju”.
Przypominamy, że premier Ewa Kopacz nie wzięła udziału w dzisiejszym glosowaniu.
Ziobro nie stanie przed Trybunałem Stanu
Za postawieniem byłego ministra sprawiedliwości przed Trybunałem Stanu głosowało 271 posłów. Wymagana większość to 3/5, czyli 276 głosów. Wszyscy posłowie PO obecni na sali zagłosowali za, natomiast klub PiS - przeciw. Podczas głosowania na sali plenarnej zabrakło m.in. premier Ewy Kopacz i byłego szefa MSZ, Radosława Sikorskiego. CZYTAJ WIĘCEJ...