Na konferencji prasowej na Dworcu Centralnym premier Ewa Kopacz apelowała, aby nie zwalać winy na posłów PO za to, że nie doszło w Sejmie do głosowania nad odrzuceniem weta prezydenta ws. ustawy o uzgodnieniu płci. – Tam były techniczne kłopoty podczas przebiegu samej komisji. To nie byłą sprawa tylko i wyłącznie, o którą można obwinić Platformę i posłów PO, jak to próbowali przekazać posłowie podczas dzisiejszego posiedzenia Sejmu – mówiła.
– Ponoć przewodniczący wręcz zabronił jakiejkolwiek dyskusji i zaprowadził swoisty dyktat, czyli głosowanie na żądanie, bez jakiejkolwiek dyskusji. Trochę mnie to dziwi, bo ci sami ludzie jeszcze nie tak dawno walczyli o tzw. regulamin, w którym ta dyskusja, debata nad trudnymi tematami byłaby wręcz rozszerzona, a nie zawężana. Tak to się odbywało. Nie skończyło się to posiedzenie. Po posiedzeniu Sejmu mieli wrócić do prac w tej komisji – tłumaczyła premier.
Podkreśliła przy tym, że prezydent nie powinien w ogóle odrzucać taj ustawy. Jak stwierdziła swoją decyzją "zabrał ludziom prawo do tego, aby w demokratycznym kraju dochodzili swoich spraw”.
– Czuję się zawiedziona tym, ze prezydent zawetował tę ustawę. Tylko i wyłącznie tym czuje się zawiedziona. Tożsamość płciowa u tych ludzi i płeć, którą w tej chwili mają wpisaną w akt urodzenia, to dwie różne płci. W związku z tym nieszczęście, może nielicznej grupy Polaków, ale nieszczęście – zaznaczyła.
Ewa Kopacz odniosła się również do wyników najnowszych sondaży, kolejny raz podkreślając, że najlepszą weryfikacją będzie dopiero dzień wyborów. Wspomniała przy tej okazji słowa Davida Camerona, który miał zapewniać polską premier, że wygrał wybory "dlatego, że sondaże były dla mnie nieprzychylne, i w tych sondażach przegrywał". Porównała się również do Adama Małysza, który "jak stawał przed swoimi najważniejszymi skokami, mówił: mnie nie interesuje, jak daleko skoczą moi przeciwnicy. Mnie interesuje, jak daleko skocze". – Może tej zasady będę się trzymać – stwierdziła premier.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Mucha: Szydło nie odcina się od wypowiedzi Macierewicza. Ma podobne poglądy
Sondaż Ipsos: Największe partie w dół. Zjednoczona Lewica na podium