Nie może być tak, że dobre imię Polski i prawda historyczna jest elementem walki wyborczej w Izraelu i dlatego nasza reakcja jest zdecydowana – podkreślił w poniedziałek wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk odnosząc się do wypowiedzi izraelskiego ministra spraw zagranicznych.
W poniedziałek i we wtorek w Jerozolimie miało się odbyć spotkanie premierów Grupy Wyszehradzkiej. Czeski premier Andrej Babisz poinformował, że szczyt V4 w Izraelu nie odbędzie się - podała w poniedziałek agencja CTK. Zamiast tego planowane są rozmowy dwustronne - dodał szef rządu Czech. Wcześniej swój udział w szczycie odwołał premier Mateusz Morawiecki; w poniedziałek poinformował, że do Izraela nie pojedzie także szef MSZ Jacek Czaputowicz.
W niedzielę p.o. izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israel Katz, odnosząc się do słów przypisanych przez media izraelskie szefowi izraelskiego rządu stwierdził: "Nasz premier wyraził się jasno. Sam jestem synem ocalonych z Holokaustu. Jak każdy Izraelczyk i Żyd mogę powiedzieć: nie zapomnimy i nie przebaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami i - tak jak powiedział Icchak Szamir (b. premier Izraela – PAP), któremu Polacy zamordowali ojca, +Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki+. I nikt nie będzie nam mówił, jak mamy się wyrażać i jak pamiętać naszych poległych".
Wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk pytany w poniedziałek na konferencji prasowej, czy jego zdaniem można mówić, iż u podłoża tych wypowiedzi może być kampania wyborcza w Izraelu odpowiedział, że „to jest bardzo smutne, że są politycy w Izraelu, którzy są w stanie położyć dobre relacje polsko-izraelskie na ołtarzu walki wyborczej i na ołtarzu kampanii wyborczej”.
„To jest zasmucające, bo wydaje się, że odpowiedzialność za dobre relacje między Polską a Izraelem powinna być naszą wspólną odpowiedzialnością. A okazuje się, że są politycy, również dyplomaci, również tak ważna osoba, jak szef izraelskiego MSZ-u, którzy wykorzystują nastroje w Izraelu, wśród części wyborców do tego, żeby spróbować na tym zbijać jakiś kapitał wyborczy. My się na to nie zgadzamy” – podkreślił.
Dodał, że „nie może być tak, że dobre imię Polski i prawda historyczna jest elementem walki wyborczej w Izraelu i dlatego nasza reakcja jest zdecydowana. Nie można tłumaczyć tego kampanią wyborczą, bo to nie jest żadne usprawiedliwienie”.