- Puszcza Białowieska to przede wszystkim ludzie, którzy żyją tam od pokoleń. Puszcza była od zawsze użytkowana przez tych ludzi, istniały tzw. wchody sianożętne, bartne, wodne. Potem było pozyskiwanie drewna na opał i na budowę, a wraz z rozwojem cywilizacji mamy nowe metody użytkowania puszczy - powiedział w TV Republika Andrzej Konieczny, sekretarz stanu w ministerstwie środowiska.
- Według niektórych tzw. naukowców, od których otrzymujemy listy z Niemiec, Puszcza Białowieska to jedyna, mityczna, nietknięta ręką ludzką puszcza. Tymczasem Puszcza Białowieska to przede wszystkim ludzie, którzy żyją tam od pokoleń. Puszcza była od zawsze użytkowana przez tych ludzi, istniały tzw. wchody sianożętne, bartne, wodne. Potem było pozyskiwanie drewna opał i na budowę, a wraz z rozwojem cywilizacji mamy nowe metody użytkowania puszczy – mówił Andrzej Konieczny.
Konieczny przypomniał, jak w przeszłości dochodziło do nadmiernej eksploatacji Puszczy Białowieskiej. - W roku 1915 armia niemiecka weszła do Białowieży, powstał niemiecki wojskowy zarząd lasów, który zorganizował silna eksploatację puszczy, w wyniku której wycięto ok. 5 mln metrów sześciennych drewna. Również w latach 30. angielska firma zwana potocznie „Centurą” dokonywała zrębów, w wyniku których wycięto ok. 3 mln metrów sześciennych drewna. W zamian nie prowadzili nowych nasadzeń, w wyniku czego rozwiązana została z nimi umowa – przypominał sekretarz stanu w ministerstwie środowiska.
Konieczny dodał, że część Puszczy objęta ochroną w ramach Białowieskiego Parku Narodowego zachowała się dobrze głównie dzięki temu, że w przeszłości analizy ekonomiczne uznały budowę tam m.in. kolejki leśnej za nieopłacalną. - Poprzez uzasadnienia ekonomiczne, obszar ten został „pozostawiony sam sobie” - zaznaczył. Wiceminister środowiska przypomniał również o cennym działaniu człowieka, jakim była reintrodukcja żubra w Puszczy Białowieskiej w latach 20. XX w.
Gość TV Republika opisał również istniejąca sytuację dotyczącą drzew zarażonych kornikiem drukarzem. - Do roku 2012 leśnicy kontrolowali populację kornika drukarza. W 2012 r. wystarczyło usunąć 29 zarażonych drzew. Na skutek decyzji ówczesnego ministra środowiska, mamy obecnie sytuację, w której usunąć musimy ok. miliona zarażonych kornikiem drzew na terenie Puszczy Białowieskiej. Te drzewa stanowią zagrożenie dla ludzi, kornik rozmnaża się szybko i zakaża inne drzewa – podkreślił Konieczny.