Kolorowe pasy pod "Tęczą" na placu Zbawiciela
Na jezdni wokół ronda na pl. Zbawiciela wylano farbę tworzącą przejście na wysepkę, na której znajduje się spalona "Tęcza". Prawdopodobnie był to akt poparcia dla jej odbudowy.
Służby porządkowe już usunęły farbę z jezdni. Pod "Tęczą" pojawiła się też policja. Funkcjonariusze przeprowadzili relację zdjęciową z miejsca zdarzenia. Jak poinformowali, nikt nie został dotychczas zatrzymany w związku z tą sprawą.
Po południu pod "Tęczą" ma się odbyć happening protestacyjny. Zgromadzeni będą się sprzeciwiać wywoływaniu zamieszek przez uczestników takich zgromadzeń jak Marsz Niepodległości.
Instalacja na placu Zbawiciela była już kilkukrotnie niszczona. Tylko w tym roku spalono ją pięć razy. Urząd Miasta jest zdeterminowany, żeby odbudować "Tęczę". Koszty mają wynieść około 70 tysięcy złotych.
Pojawiło się też kilka propozycji zmiany wyglądu "Tęczy", m.in. powtórnego jej wykonania w biało-czerwonych barwach, bądź, w kolorach odpowiadających flagom polskiej i węgierskiej jako symbol przyjaźni między oboma krajami. Rzecznik Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy Bartosz Milczarczyk, zapewnił, że jeżeli któryś z pomysłodawców zgłosi się do urzędu, zostanie potraktowany poważnie.
"Tęcza" była instalacją Julity Wójcik, utworzoną przez 16 tys. kolorowych, sztucznych kwiatów. Zamówił ją Instytut Adama Mickiewicza w celu uczczenia polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Autorka instalacji w sposób zdecydowany odcina się od przypisywania jej treści politycznych i społecznych.
dch, PolskieRadio, TVN24, fot. Mateusz Opasiński/CC