Amerykańskie media podały tożsamość mężczyzny, który odpowiada za wczorajszą strzelaninę na lotnisku na Florydzie. To 26-letni zwolniony ze służby w gwardii amerykańskiej Esteban Santiago.
Wczoraj na lotnisku Fort Lauderdale-Hollywood International około godz. 19.00 czasu polskiego doszło do strzelaniny, w której zginęło 5 osób, a 8 zostało rannych.Policjanci ujęli mężczyznę, który w hali bagażowej lotniska otworzył ogień. To 26-letni Esteban Santiago. Jak informuje CNN, mężczyzna na Florydę przyleciał z Alaski z międzylądowaniem w Minnesocie.
Santiago od 2007 r. służył w Narodowej Gwardii Stanów Zjednoczonych, m.in. na Puerto Rico i na Alasce. W międzyczasie trafił na służbę do Iraku, za którą odebrał odznaczenia. Do XI 2014 r. pozostawał rezerwistą US Army, a następnie wstąpił do Narodowej Gwardii na Alasce. W sierpniu 2016 r. został wydalony ze służby w Gwardii za "niesatysfakcjonującą postawę".
Według dotychczasowych ustaleń, Santiago przyleciał na Florydę tylko z jedną sztuką bagażu, w której znajdował się karabin. Po wylądowaniu odebrał swój bagaż, a następnie udał się do toalety. Tam załadował broń i wyszedł z powrotem na halę bagażową, gdzie otworzył ogień. Śledczy nie wykluczają, że mógł to być atak terrorystyczny.
Brat podejrzanego twierdzi, że był on leczony psychiatrycznie. FBI informuje, że mężczyzna nie był podejrzawany przez służby o związki z organizacjami terrorystycznymi. Jednak jak donosi Fox News, w listopadzie 2016 r. Santiago stawił się w biurze FBI na Alasce, gdzie odbył z funkcjonariuszami dość nietypową rozmowę. Miał mówić, że był zmuszany do oglądania filmów ISIS. Twierdził, że kazał mu to robić amerykański wywiad, który przeniknął jego umysł.