– Niemiecka prasa a konkretnie "Die Welt" tak strasznie się o nas martwi, że jak nam wypłacą te reparacje, to nam się gospodarka przegrzeje - zaczął Adrian Stankowski.

– To dobrze, że już przyjęli do wiadomości, że trzeba wypłacić, bo rozumiem, że to już jest dywagacja już potem, co do ewentualnych skutków, póki co prasowa. Może to jest dobry sygnał z jednej strony, ale z drugiej oczywiście nie chcą się nie martwią, dlatego że problem jest bardzo poważny i ja na ich miejscu bym sobie nie drwiła z tego problemu, bo to są trochę też ich drwiny. Być może zazdroszczą nam, że dzisiaj jesteśmy jedną z najlepiej rozwijających się gospodarek w Unii Europejskiej i nie tylko - mówił Beata Kempa. 

– W tej sytuacji tutaj sprawa jest bardzo poważna i te reparacje, które Polakom należą się już od początku, odkąd wygraliśmy II wojną światową, ale kwestia też policzenia krzywd - mówiła minister. 

– Uważam, że powinni nie drwić, tylko przyłączyć się do tego, żeby zadośćuczynić. Niemcy powinny zadośćuczynić narodowi polskiemu za wyrządzone krzywdy - podkreśliła. 

– Zapytać trzeba także o Grzegorza Schetynę, który proponuje akcje "czyste ręce" - zauważył 

– Co może proponować Grzegorz Schetyna, jak on przez tyle lat niczego sensownego nie zaproponował, już nie mówiąc o czasach rządów, które były takie jakie były. Jeżeli czyste ręce, to ja proponuje, żeby przejrzał raport Amber Gold, żeby przejrzał kwestie dotyczącą tego, dlaczego była i rosła tak potężna luka VAT-owska, gdyby te środki wpływały to można było świetne programy realizować, tak jak się to dzieje dzisiaj, żeby przyjrzał się kilku ministrom, który funkcjonowali wtedy w rządzie i jego partii. Te wszystkie afery stoczniowe, vatowskie, paliwowe, wszystkie inne, które miały miejsce - powiedziała Beata Kempa.