Kancelarię Tuska sprzątać będzie maszyna za... pół miliona złotych
Do kosztów utrzymania rekordowej liczby ministrów i wiceministrów, zakupów luksusowych limuzyn (w tym Audi A6 i A4, a także aut elektrycznych, w tym Renault Megane E-Tech, Peugeot E-Rifter i Volkswagen ID.4) polscy podatnicy mogą doliczyć skromny , na powyższym tle, wydatek na zamiatarkę nabytą przez Kancelarię Premiera. Profesjonalny sprzęt kosztował, bagatela... 500 tys. zł (a dokładnie - 499 750 zł). Tanio?
Informację o zakupie ujawniła „Rzeczpospolita”. W dzienniku czytamy: "Z dokumentów przetargowych wynika, że Kancelaria Prezesa Rady Ministrów wybrała ofertę firmy Hako Polska, opiewającą dokładnie na 499 750 zł brutto. Jak informuje nas zwycięzca przetargu, dostarczy on maszynę Hako Citymaster 650. Producent przestawia ją w internecie jako „prawdziwego profesjonalistę”. „To solidna i niezwykle zwrotna maszyna z innowacyjnym systemem szybkiej wymiany osprzętu i uniwersalnym zbiornikiem, która może być w pełni funkcjonalną zamiatarką” – zachwala producent".
"Zamiatarki klasy Hako Citymaster, tak jak i podobne urządzenia konkurencji, to pojazdy specjalistyczne wielofunkcyjne, które w swojej podstawowej formie służą do utrzymania czystości na drogach, chodnikach, placach, skwerach itd. (zamiatają i zasysają śmieci do zbiornika), a w wersji z dodatkowym osprzętem, jak w przypadku tego przetargu, służą także do odśnieżania i posypywania piaskiem w zimie. Są to pojazdy, które spełniają wszystkie normy homologacyjne do poruszania się po drogach i są jednym z podstawowych elementów profesjonalnego utrzymania czystości w miastach i gminach", wyjaśnił "Rzeczpospolitej" Mateusz Brózda, kierownik marketingu i kierownik grupy produktów komunalnych z Hako Polska.
Jak dodał Mateusz Brózda, "model Citymaster 650 należy do najczęściej sprzedawanych zamiatarek przez Hako, a podstawowymi klientami są jednostki samorządowe odpowiedzialne za sprzątanie".
Taką jednostką nie jest jednak Kancelaria Premiera. Posiada ona co prawda szereg nieruchomości, w tym ośrodki wypoczynkowe, jednak zamiatarka, jak ujawnia "Rzeczpospolita", ma być używana w siedzibie premiera przy Al. Ujazdowskich. "Czy nie dałoby się tam posprzątać taniej?", zastanawia się dziennik. „KPRM zdecydowała się na zakup maszyny, ponieważ dotychczasowe urządzenia są już w znacznej mierze wyeksploatowane. W związku z tym część prac porządkowych wykonywana musi być ręcznie. Nowa maszyna pozwoli na bardziej efektywne i kompleksowe utrzymanie porządku, a także zapewnienie bezpieczeństwa”, odpowiada Centrum Informacyjne Rządu.
Tłumaczenie CIR jest, przynajmniej dla opozycji, mało przekonywujące. Podobnych maszyn z reguły nie posiadają podobne do Kancelarii Premiera instytucje, które wybierają firmy, zajmujące się utrzymaniem porządku na terenach zewnętrznych, w ramach przetargów.
"Maszyna za pół miliona złotych to jak metafora rządów PO: kosztowna, oderwana od rzeczywistości i przeznaczona do ukrywania tego, co niewygodne", komentuje zakup kancelarii Tuska były szef KPRM Michał Dworczyk (PiS).
Źródło: "Rzeczpospolita", Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.