„Stosunek Tuska do sprawy katastrofy smoleńskiej dyskwalifikuje go. Jest politykiem absolutnie niewiarygodnym. Albo nie panuje nad sytuacją, albo sankcjonuje to, co się dzieje” – mówiła o rządach Donalda Tuska w wywiadzie dla portalu wp.pl Marta Kaczyńska.
Kaczyńska w rozmowie z wp.pl podkreślała, że nie powinno się lekceważyć sprawy katastrofy smoleńskiej. Nie ukrywała również, że wydarzenia z 2010 roku miały wpływ na jej obecny stosunek do premiera Donalda Tuska, którego w dużej mierze obwinia o śmierć swoich rodziców.
„Jeśli chodzi o odpowiedzialność moralną, to największe wątpliwości budzi to, że premier zamiast dążyć do tego, by do Smoleńska (…) pojechała jedna delegacja z Polski, wolał przystać na propozycję Władimira Putina. Zagrał do jednej bramki z przedstawicielem obcego państwa przeciwko swojemu prezydentowi. To go obciąża” – mówiła dla wp.pl.
Pytana z kolei o zdjęcia satelitarne z 10 kwietnia, uznała, że powinny one ujrzeć światło dzienne. „Skoro wszystko jest takie oczywiste, skoro miał miejsce błąd pilotów, brzoza urwała skrzydło, samolot zrobił beczkę i się rozbił, to należy te zdjęcia odtajnić” – stwierdziła.
Duża część wywiadu poświęcona została na omówienie bieżących spraw, związanych z „aferą taśmową”.
Marta Kaczyńska wyraźnie dała do zrozumienia, że zabiegów premiera, takich jak uzyskanie wotum zaufania, nie ocenia jako wyraz zręczności, czy też dobrej zagrywki politycznej. Zwycięstwo rządu w głosowaniu nad wnioskiem premiera uznała za oczywiste, ponieważ koalicja posiada liczebną przewagę.
„Rząd ma przecież większość w sejmie, jego upadek jest groźny dla PO i PSL. Nie widzę tu ani specjalnej zręczności ani ogrania kogokolwiek” – stwierdziła w rozmowie ze wspomnianym portalem.
Zaznaczyła, że premier znajduje się obecnie w „luksusowej sytuacji”, a „jakość ludzi sprawdza się w sytuacjach trudnych, a nie luksusowych”.
„Większość w parlamencie, bezwarunkowe poparcie większości mediów i establishmentu, któremu służy, a także czynników zewnętrznych, zagranicznych, którym zgadzająca się na wszystko Polska, Polska, której można blokować porty, w której za państwowe pieniądze kupuje się filmy obciążające naszych rodaków winą za niemieckie zbrodnie z czasów II wojny światowej, bardzo odpowiada” – mówiła, definiując ową luksusową pozycję premiera.
Dodała ponadto, że gdyby Jarosław Kaczyński i Donald Tusk zamienili się miejscami, to obecny premier nie dałby sobie rady.
Zdaniem Kaczyńskiej, ujawnienie taśm zwiastuje koniec elity, rządzącej obecnie Polską.
Z kolei rozmowy polityków, uwiecznionych na taśmach zakwalifikowała jako dyskusję służbową. „Prywatne rozmowy prowadzi się w restauracjach za prywatne pieniądze. Za pieniądze publiczne prowadzi się rozmowy służbowe” – uznała.
Osobą, która budzi największą niechęć Marty Kaczyńskiej jest Radosław Sikorski, który jej zdaniem jest „osobą najbardziej szkodliwą”.
„Znając jego cechy charakteru i absolutny brak samokrytycyzmu, który jest widoczny na nagraniach, ale też w jego różnych zachowaniach, jestem pewna, że Sikorski może być przekonany, że stać go jeszcze na wiele. Na pewno nie jest osobą, która godnie reprezentuje Rzeczpospolitą i ma na celu dbanie o interesy naszego kraju” – oceniła ministra spraw zagranicznych.
Marta Kaczyńska uznała, że rząd Donalda Tuska dotkliwie odczuje „aferę taśmową”, niezależnie od tego, że za wszelką cenę stara się przekierować uwagę z treści rozmów na sam fakt nielegalnego nagrywania.