"Gazeta Wyborcza" zawiesiła Marcina Kąckiego i odsunęła go od pracy z autorkami i autorami. W nowym oświadczeniu, wydanym przez kierownictwo "GW", czytamy, że "nikt w redakcji nie miał świadomości, że Marcin Kącki został oskarżony przez Karolinę Rogaską o napaść seksualną i że został on zawieszony przez Polską Szkołę Reportażu". To kolejne już oświadczenie redakcji w Czerskiej w sprawie artykułu Marcina Kąckiego - czytamy na portalu Niezalezna.pl.
Dziennikarz śledczy "Gazety Wyborczej" i jej magazynu "Duży Format" Marcin Kącki postanowił napisać tekst, w którym rozprawił się ze swoimi "demonami przeszłości". Było więc o nadużywaniu alkoholu czy przygodnych relacjach z kobietami. Spowiedź dziennikarza w dużej mierze polegała na relacji z tego, w jaki sposób traktował płeć przeciwną.
Tekst Kąckiego wzbudził ogromne emocje... Na tyle, że w mediach społecznościowych głos zabrała Karolina Rogaska, która pojawia się w tekście tym jako "młoda dziennikarka z festiwalu literackiego".
"Czemu nie napisałeś, że moje wielokrotne NIE potraktowałeś jak niebyłe, czemu nie padło, jak rzuciłeś do mnie, że „teraz odmawiasz, a po 30-stce nie będziesz już tak wybrzydzać i będziesz ru***ć się jak popadnie”? Jak za stosowne uznałeś rozebranie się i masturbację mimo mojego ewidentnego przerażenia? Obrzydliwe zachowanie. OBRZYDLIWE. Przepraszam za dosłowność, ale już nie mam siły na półsłówka", brzmi fragment jej wpisu.
Zobacz też: Seks-skandal ze znanym dziennikarzem „Wyborczej”. Głos zabrała jedna z jego ofiar...
Lawina komentarzy
Również wczoraj wieczorem na witrynie wyborcza.pl pojawił się krótki opis sytuacji. Poruszono również kwestię wpisu Karoliny Rogaskiej, która przyznała, że jest ofiarą dziennikarza „Wyborczej”.
Dodano też informację o decyzji Polskiej Szkoły Reportażu, która rezygnuje ze współpracy z Kąckim. A jak przypominamy - Kącki w szkole tej wykładał (Polska Szkoła Reportażu jest szkoleniem umiejętności organizowanym przez Fundację Instytut Reportażu).
Następnie redakcja „Wyborczej” pisze: "Oświadczenia te traktujemy bardzo poważnie, sprawę wyjaśnimy na naszych łamach".
Pod tekstem podpisał się zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”, Roman Imielski.
Sam tekst Kąckiego, jak i "oświadczenie" "Wyborczej" wywołało w mediach społecznościowych prawdziwą burzę. Do sprawy odnieśli się również dziennikarze.
Kącki zawieszony
Dziś ze strony "Gazety Wyborczej" pojawiło się kolejne oświadczenie, podpisane przez Imielskiego, a także Aleksandrę Sobczak i Bartosza Wielińskiego, zastępców redaktora naczelnego.
"Postanowiliśmy zawiesić Marcina Kąckiego i odsunąć go od pracy z autorkami i autorami. Będziemy informować o dalszych krokach wobec Marcina Kąckiego, czekamy też na wyjaśnienie zarzutów przez Polską Szkołę Reportażu"
– poinformowano.
Sygnatariusze oświadczenie stwierdzili, że "do sobotniego wpisu Karolina Rogaskiej, a później oświadczenia Polskiej Szkoły Reportażu nikt w redakcji >>Gazety Wyborczej<< nie miał świadomości, że Marcin Kącki został oskarżony przez Karolinę Rogaską o napaść seksualną i że został on zawieszony przez Polską Szkołę Reportażu".
Utrzymują, że Kącki, "oddając gotowy tekst, nikogo o tym nie poinformował, czym nadużył zaufania naszego i Czytelników".
- W efekcie redakcja „Gazety Wyborczej" opublikowała jego „spowiedź" nieświadoma, że może mieć drugie dno - wyprzedzające usprawiedliwienie własnych występków - czytamy w oświadczeniu.
Do kierownictwa redakcji - jak twierdzi oświadczenie - "nie dotarły żadne skargi na jego [Kąckiego] niewłaściwe zachowania wobec kobiet podczas pracy w >>Gazecie Wyborczej<<".