KE decyduje o cofnięciu środków na lotnisko. Prezydent Gdyni się sprzeciwia
Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo będzie budowany, mimo decyzji Komisji Europejskiej, która nakazała, by port zwrócił 21,8 mln euro (91,7 mln zł) pomocy – zapowiedział prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. Dodał, że projekt jest uzasadniony ekonomicznie.
– To ważny projekt z punktu widzenia całego regionu – podkreślił w środę na konferencji prasowej prezydent Gdyni. Budowę portu nazwał elementem strategicznego myślenia o przyszłości. – Jesteśmy przekonani, że takie właśnie inwestycje będą strategicznie służyły rozwojowi – powiedział.
Komisja Europejska uznała, że pieniądze publiczne przekazane przez gminy Gdynia i Kosakowo na rzecz portu lotniczego Gdynia-Kosakowo przyznają beneficjentowi nienależną przewagę konkurencyjną, w szczególności nad lotniskiem w Gdańsku, co stanowi naruszenie unijnych zasad pomocy państwa. Samorządy Gdyni i Kosakowa nie zgadzają się z tym stanowiskiem.
Według Szczurka również eksperci światowych firm, w tym m.in. PwC, a także specjaliści z branży lotniczej uważają, że projekt jest uzasadniony ekonomicznie i ma niezwykle ważny wpływ na rozwój regionu. – Na pewno decyzja Komisji Europejskiej spowoduje, że moment uruchomienia funkcji cywilnych na gdyńskim lotnisku będzie opóźniony. Musimy poznać uzasadnienie decyzji Komisji, by ustalić wspólnie z nią i polskim rządem mechanizm realizacji tej decyzji – podkreślił Szczurek. Ocenił, że uzasadnienie powinno być znane w ciągu kilku tygodni.
Prezydent Gdyni przypomniał, że lotnisko w Gdańsku, oddalone o 25 km od lotniska Gdynia-Kosakowo, jest wykorzystywane w 60 proc. – Za kilka lat lotnisko w Gdańsku wyczerpie swoje możliwości. Biorąc pod uwagę fakt, że przygotowanie każdego projektu lotniczego trwa wiele lat, warto zrealizować ten projekt – zaznaczył.
Jak mówił Szczurek, w Hiszpanii funkcjonuje 49 lotnisk, podczas gdy w Polsce – 12. – Nasz kraj jest prawie na samym końcu listy państw europejskich w zakresie mobilności lotniczej. Musimy myśleć o tym strategicznie, by nie było tak, jak z autostradami – powiedział.
Prezydent Gdyni wyjaśnił, że decyzja KE oznacza, że spółka komunalna ma zwrócić pieniądze gminie Gdynia. – Będziemy rozmawiać z Komisją, bo wykonanie jej decyzji po prostu jest niemożliwe. Cały majątek spółki to trochę ponad 1 mln zł – podkreślił.
Wyjaśnił, że w przypadku przekształcania lotniska wojskowego na funkcje cywilne, cała infrastruktura jest majątkiem Skarbu Państwa. – To nie jest majątek spółki, która ten projekt buduje. Spółka jest operatorem, zarządcą, prowadzi proces inwestycyjny, ale nie dysponuje nieruchomościami, majątkiem trwałym, który jest związany z realizacją tego projektu. Nie można więc majątku Skarbu Państwa przekazać na realizację decyzji Komisji Europejskiej – powiedział.
Zaznaczył jednak, że decyzja KE może spowodować konieczność postawienia spółki w stan upadłości. – Dzisiaj nie chciałbym tego przesądzać, bo do tego, by móc jednoznacznie to rozstrzygnąć potrzebna jest świadomość – co wynika z uzasadnienia Komisji Europejskiej – dodał.
Szczurek wyjaśnił, że wcześniej planowano uruchomienie portu jeszcze przed wakacjami tego roku. – Na pewno decyzja Komisji Europejskiej opóźni realizację tego projektu – powiedział.
Pytany, czy jeszcze raz zaangażowałby się w realizację tego przedsięwzięcia, powiedział: – Zdecydowanie tak. Jestem głęboko przekonany, że ten projekt ma swoje strategiczne uzasadnienie. Polacy, chcąc gonić Europę, będą chętniej i częściej korzystali z transportu lotniczego.
Poinformował ponadto, że inwestycja ta miała stać się opłacalna w ciągu 4-6 lat od uruchomienia. Zaznaczył, że choć aspekt ekonomiczny projektu jest ważny, to celem nie jest opłacalność biznesowa. – Celowość projektu to każde nowe połączenie transportowe i każda możliwość polepszająca mobilność transportową w naszym regionie – powiedział.
Spółka Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo ma kapitał w wysokości 91 mln zł, z tego 85 mln należy do Gdyni, a 6 mln do Kosakowa. 70 mln z tej kwoty przeznaczono na budowę infrastruktury lotniska.