- Nie ma czegoś takiego jak ostateczne zwycięstwo z pandemią, to wszystko potrafi się bardzo dynamicznie zmieniać, jedna mutacja może „wywrócić stolik”, jak to się mówi kolokwialnie, czyli zmienić sytuację całkowicie – powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
- Mamy wygaszenie trzeciej fali, ale będziemy musieli już zawsze żyć z nastawieniem, że za chwilę będziemy musieli wprowadzać różne etapy zarządzania kryzysowego — przyznał szef resortu zdrowia i dodał, że wiele zależy właśnie od ewentualnych mutacji koronwairusa.
- Jeżeli nie pojawi się nowy wariant, to wydaje się, że nawet wzrost mobilności przy zaawansowanej akcji szczepień nie wpłynie na wzrost zachorowań — podkreślił Niedzielski.
Już widać elementy odporności zbiorowej
Szef resortu zdrowia zaznaczył, że już wyraźnie widać elementy odporności populacyjnej i dlatego w przyszłym tygodniu rząd będzie się zastanawiał nad kolejnym luzowaniu obostrzeń. "Chcemy zaproponować harmonogram dłuższy, nie z tygodnia na tydzień. Na pewno przed 5 czerwca ogłosimy ten harmonogram" - zapowiedział.
- Jestem optymistą. Uważam, że jeżeli trend spadku zakażeń będzie kontynuowany, będziemy nadal mieli postępy w Narodowym Programie Szczepień, to nie mamy argumentów, żeby nie przywracać normalnego życia. Jedynym ryzykiem są nowe mutacje — powiedział Niedzielski. Zaznaczył przy tym, że rząd chce obserwować skutki kolejnych luzowań, tak jak to ma miejsce w przypadku nauczania hybrydowego.
Minister Niedzielski powiedział także, że rząd nie planuje wprowadzenia finansowej zachęty do zaszczepienia się przeciw Covid-19. „Zastrzegam, że sytuacja jest dynamiczna. W interesie nas wszystkich jest, by szczepienia szły jak najszerzej” - powiedział.
Konsekwencje pandemii pozostaną na dłużej
- Zbliżamy się do punktu przesilenia i to szczepienia będą czekały na pacjenta, a nie pacjent na szczepienie — zaznaczył minister. Przyznał również, że jakkolwiek możemy spodziewać się dalszego spadku zachorowań na Covid-19, to konsekwencje pandemii zostaną z nami na dłużej.
- Wychodząc z pandemii mamy do czynienia z pewnym deficytem zdrowotnym, które wynikają z ograniczeń dostępności leczenia — podkreślił Niedzielski i dodał, że nie wynika to jedynie z kondycji służby zdrowia, ale również z nastawienia samych pacjentów, którzy przez ostatni rok woleli „pozostać w domach”.
Polski Ład odpowiedzią na skutki pandemii
- Przygotowujemy rozwiązania, które są odpowiedzią na takie zwiększone zapotrzebowanie. Wczoraj zgłosiłem projekt zniesienia limitów dostępu do specjalistów i to chodzi o wszystkich specjalistów — zaznaczył minister i przypomniał, że również Krajowa Sieć Onkologiczna oraz jej kardiologiczny odpowiednik, poprzez lepszą koordynację działań, mają udrożnić leczenie w tych dziedzinach medycyny.
Minister przypomniał również, że jedną z odpowiedzi na skutki pandemii jest Polski Ład. Z jednej strony są to zwiększone śordki na służbę zdrowia, ale również są w nim przewidziane lepsze mechanizmy kontroli jakości leczenia.