Warszawiacy w październiku staną przed wyborem: albo wybór PO i poziom zarządzania z "wizją bufetową", albo prawdziwa wizja przyszłości, charakterystyczna dla miast, które rozwijają się gospodarczo - powiedział w poniedziałek kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy Patryk Jaki.
Jaki podkreślił na poniedziałkowej konferencji prasowej, zorganizowanej przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie, że - w stosunku do jego pomysłu utworzenia nowej dzielnicy - pojawiają się zarzuty, iż chce on wycinać tereny zielone w Warszawie. Wskazując na pozostałości starej fabryki znajdującej się za jego plecami kandydat ZP pytał, czy tak ma wyglądać Warszawa. "To właśnie w tym miejscu m.in ma powstać ta dzielnica, czy państwo tu widzicie lasy? To jest wybór: albo Warszawa będzie wyglądać tak jak widzicie w tej chwili z tyłu, albo będzie wyglądać tak jak widzieliście państwo na prezentacji( przedstawiającej nową dzielnicę)" – mówił Jaki.
"Nie bójmy się dzielnicy przyszłości, nie bójmy się rozwiązań smart city, nie bójmy się innowacji. To dzisiaj innowacje decydują o tym, czy dane miasto, zbuduje przewagę konkurencyjną, czy zostanie daleko w tyle, tak daleko w tyle, że już Warszawa nie będzie w stanie dogonić innych miast, również miast regionu, które dzisiaj z nami wygrywają, jeżeli chodzi o rozwiązania z zakresu smart city" – zaznaczył Jaki.
Jego zdaniem, o sile jego projektu "świadczy skala absurdalnych zarzutów i argumentacji". "Jeżeli ktoś nam dzisiaj mówi, czy próbuje nam opowiedzieć, że chcemy wycinać lasy, czy tereny zielone, to jest to nie tylko złośliwość i nie tylko brak wizji i kompleksy, ale to jest brak umiejętności w czytaniu dokumentów planistycznych" – ocenił kandydat ZP.
"Przed warszawiakami w październiku stanie wybór, albo PO i poziom zarządzania miastem z wizją bufetową, albo prawdziwa wizja przyszłości, taka wizja jaka jest charakterystyczna dla miast które się dzisiaj najmocniej rozwijają gospodarczo" – podkreślił Jaki.