Jak nas „krwawym spiął wędzidłem zdrajca z azjatyckim bydłem”. Odradza się Sarmacja!
– Sarmacja w moim pojęciu jest podstawą naszej narodowej kultury. To jest spuścizna otrzymana od naszych przodków, dobra i zła – wszystko się w niej mieści. Ale jest to spuścizna wielkiego mocarstwa, które miało swoją oryginalną kulturę i z niej wyciągamy swoją własną odrębność – mówi Jacek Kowalski, który dziś o 21.30. będzie dziś gościem Piotra Lisiewicza w programie „Wywiad z chuliganem” w Telewizji Republika.
Twórczość Jacka Kowalskiego, piewcy Sarmacji, Konfederacji Barskiej i wypraw krzyżowych ma dziś w sieci swój renesans – jego piosenki, zarówno poważne, jak i satyryczne oglądają setki tysięcy internautów.
– Zainteresowanie historią w Polsce się wzmaga. Także powiązaniem współczesności z tą historią. To jest coś, czego wielu się nie spodziewało. Śpiewając o dawnych czasach i opowiadając o nich, opowiadamy tak naprawdę o sobie samych – mówi prof. Jacek Kowalski.
– Twórczość Jacka Kowalskiego choćby z lat 90. słuchana dzisiaj pokazuje, że okazał się on prorokiem, który przewidział, to co stało się w ostatnich latach, odrodzenie polskości – uważa autor „Wywiadu z chuliganem” Piotr Lisiewicz. W poświęconej Sarmacji piosence „Psalm rodowodowy” Jacek Kowalski wspominając jak nas „krwawym spiął wędzidłem zdrajca z azjatyckim bydłem” pytał:
Republiko! Gdzie się zataczasz,
W jakie obce porty znów zbaczasz,
A z ojczystej twojej strony
Czyj dom będzie uczyniony?
I odpowiadał proroczo:
- Ja się zowę rzeką podziemną,
Bóg jest ze mną, Orzeł nade mną;
Choć się skryję, to wypłynę,
A bądź pewien, że nie zginę.
W 1994 Jacek Kowalski nagrał wraz z Jackiem Kaczmarskim płytę „Dwie Sarmacje”, na której w piosence „Polonez biesiadny” obaj bardowie dowcipnie kłócili się stosunek do polskości. Kaczmarski był jej krytykiem, a Kowalski obrońcą.
Jacek Kaczmarski zaczepiał: - Kto ma pióro w papier łupie: w piśmie mędrzec - w życiu głupiec.
Jacek Kowalski odgryzał się: - Gdybyś czytał waść Kadłubka to byś teraz nie rżnął głupka.
Kaczmarski krytykował hierarchię kościelną: - Który wierzy - śpiewa w chórze. Niedowiarek zaś - w purpurze.
Kowalski dowcipnie ripostował: - Święta prawda (jak na dłoni): niewierzący są czerwoni.
Jak dziś podkreśla Kowalski, zmarły w 2004 r. Kaczmarski dzięki genialnym piosenkom o polskiej historii stał się wbrew własnej woli – bo nie miał prawicowych poglądów – bardem polskiej prawicy.
Jacek Kowalski mieszka dziś w podpoznańskim Kórniku, skąd wywodzi się jego rodzina. Jego dziadek Stanisław Michałowski był oskarżonym w moskiewskim Procesie Szesnastu. W latach stalinowskich skazany został na 9 lat więzienia. Był prawnikiem, ale po wyjściu z więzienia nie mógł pracować w tym zawodzie – był m. in. magazynierem.
Jak podkreśla, ważne, by zainteresowanie historią nie zatrzymało się na poziomie mody. - Fantasy interesują się częściowo ci sami ludzie, którzy interesują się historią, ale częściowo nie. Mówimy o historii, mówimy o Sarmacji, ale czy nie myślimy w głębi wiara, Pan Bóg, Matka Boska, republikanizm polski, polska wolność powiązana z wiarą w Boga? – pyta.
Tym, którzy upowszechniają termin „sarmatyzm”, jako negatywny stereotyp, odpowiada: - Sarmatyzmu według mnie nie ma, należy zapomnieć o tym terminie.
Zdecydowanie broni Kościoła przed historycznymi manipulacjami i księży przed obecnymi atakami. O wyprawach krzyżowych mówi: - Ci, którzy na nie wyruszali, mieli tak 30 procent szans na powrót. I to jedno powinno wystarczyć do oceny tego, co oni zrobili.
Jak dowodzi, zohydzanie wypraw krzyżowych to produkt dzisiejszych czasów: - XIX wiek kochał wyprawy krzyżowe. Ale potem zaczęło się rewidowanie tego wszystkiego. Bo oczywiście nasi prymitywni rycerze stali niżej niż ówczesne Bizancjum i ówcześni muzułmanie. Poszli tam rabować i gwałcić w imię Boga – co za bezsens!