Gościem redaktor Michaliny Szymborskiej w programie Telewizji Republika ,,Wolne głosy - popołudnie\'\' był ksiądz infułat Jan Sikorski, który mówił o duchowych przygotowaniach do zbliżających się świąt Bożego Narodzenia – To co łączy nas z Bożym Narodzeniem to jest to, że Bóg przychodzi do nas. Po co? Żeby nas promować, żeby nas nie wyprowadzić, żebyśmy popatrzyli trochę wyżej w górę, żebyśmy nie utonęli w tych problemach, niektóre z nich są dramatyczne, bardzo przykre, trudne - mówił.
–Jak ksiądz przygotowuje się do świąt Bożego Narodzenia? – zapytała Michalina Szymborska.
– To co jest jest najistotniejsze to to, że przygotowujemy się do wesela, do wspaniałego wesela. To są zaślubiny pana Boga z ziemią, Jezusa Chrystusa, którzy przyjmuje ludzką naturą i tą ziemską naszą naturę, świętość daje nam w prezencie, tą swoją miłość. Cały świat, serce krzyczy, weź się za siebie, żeby pan Jezus nie wstępował w bałagan - mówił ksiądz infułat Jan Sikorski.
– To co dzieje się naokoło, wszyscy tam biegają sprzątają, jest to bardzo piękne, tylko nie można na tym poprzestać. To jest pewna oprawa. Tak jak ramy do obrazu, to bardzo ważne, żeby one nie były zakurzone, ale obraz się liczy, treść tego obrazu się liczy, jego sens. Dlatego są rekolekcje adwentowe, gdzie w skupieniu przygotowują się ludzie. Ja sam teraz wróciłem z takiej wielkiej parafii w Gorzowie, gdzie prowadziłem rekolekcje. To też piękne, ludzie przystępują do sakramentu pokuty, a potem biegają z tym wszystkim, prezentami tak dalej, ale jest ta równowaga, ten sens. Jest mi szkoda, że to nie wszyscy, że tylko jakaś taka część tych naszych wiernych - dodawał duchowny.
– Wymowne jest to, że pan Bóg przychodzi na świat w stajni - zauważyła redaktor prowadząca.
– To co łączy nas z Bożym Narodzeniem to jest to, że Bóg przychodzi do nas. Po co? Żeby nas promować, żeby nas nie wyprowadzić, żebyśmy popatrzyli trochę wyżej w górę, żebyśmy nie utonęli w tych problemach, niektóre z nich są dramatyczne, bardzo przykre, trudne. (...) Nie tylko ty masz bracie życie, spojrzyj trochę w górę. Pomyśl, że Bóg przychodzi i on tobie chce dać radość. Dlatego ja nie lubię, jak ktoś mi mówił ''spokojnych świąt''. Po co mi spokojne święta? Ja mam mieć radosne święta, bo to jest wielka radość, że rzeczywiście jest ze mną Chrystus - mówił ksiądz infułat Jan Sikorski.