Wielomilionowe nadużycia, rozrzutność, prywata, nepotyzm, rozdawanie posad i kontraktów osobom związanym z politykami PO – tak według audytu przeprowadzonego na zlecenie Ministerstwa Obrony Narodowej wyglądała sytuacja w państwowym sektorze zbrojeniowym w okresie rządów PO-PSL – informuje tygodnik „Gazeta Polska”.
Powstała w 2013 r. Polska Grupa Zbrojeniowa to jedna ze spółek strategicznych dla bezpieczeństwa RP. W należących do niej dziesiątkach przedsiębiorstw produkujących sprzęt dla wojska jest zatrudnionych ponad 20 tys. osób, a jej obroty sięgają miliardów złotych rocznie.
Przez dwa lata, w okresie rządów PO-PSL, na czele PGZ stał 50-letni obecnie Wojciech Dąbrowski. Swoje stanowisko zawdzięczał przyjaźni z jednym z najbardziej wpływowych polityków PO Bronisławem Komorowskim, byłym ministrem obrony narodowej, w latach 2010-2015 prezydentem RP. W tym czasie zatrudnienie w spółkach PGZ znajdowali też współpracownicy i znajomi innych prominentnych polityków PO. Na intratne wynagrodzenia mogli również liczyć emerytowani wojskowi szkoleni w ZSRS oraz osoby związane z WSI i WSW. Szerokim strumieniem pieniądze trafiały też do podmiotów wspierających politykę Ministerstwa Obrony Narodowej kierowanego przez Tomasza Siemoniaka oraz organizacji związanych z jego partyjnymi kolegami i koleżankami. W niektórych spółkach PGZ panował nepotyzm. Członkowie ich zarządów nie tylko zawierali wielomilionowe kontrakty budzące bardzo poważne wątpliwości, lecz także dorabiali w radach nadzorczych grupy.
NIE PRZEGAP! Cały artykuł w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska”.