Prezydent Paweł Adamowicz w ubiegłym tygodniu wziął udział w międzynarodowej debacie zorganizowanej w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku, podczas której dyskutowano m.in. o problemie relokacji migrantów z Bliskiego Wchodu. Uczestnicy debaty podpisali projekt dokumentu wzywający UE do wsparcia finansowego miast, które na własną rękę chcą pomagać nielegalnym imigrantom. Oznacza to, że samorządy mogłyby się same starać o dofinansowanie z Brukseli, ignorując przy tym decyzje i zalecenia polskiego rządu.

– Uważam, że obecny polski rząd w Warszawie z powodów moralnych i zobowiązań europejskich powinien przyjąć uchodźców. Mówię o tym, choć można na tym stracić punkty wyborcze – mówił prezydent cytowany przez portal Gdansk.pl. O komentarz do tej sytuacji chcieliśmy poprosić Adamowicza. Pragnęliśmy zapytać prezydenta, czy jest gotów udostępnić imigrantom jedno ze swoich licznych mieszkań, a może zbudować obóz na jednej ze swoich działek. Niestety był dla nas nieuchwytny. W urzędzie miasta usłyszeliśmy, że jest w delegacji i nie ma możliwości kontaktu z nim.

Natomiast do działań prezydenta Gdańska odniósł się szef MSWiA Mariusz Błaszczak. – To jest ewidentne złamanie prawa. (…) Za politykę migracyjną jest odpowiedzialny rząd. To naród w październiku 2015 r. zdecydował o zmianie tej polityki, a więc polityki otwartych drzwi, jaką stosowała koalicja PO i PSL‑u, a więc przyjmowania tysięcy muzułmanów do Polski, na politykę uszczelnienia granic zewnętrznych, jaką stosuje rząd PiS‑u – powiedział minister Błaszczak podczas zjazdu klubów „Gazety Polskiej”.

Cały artykuł Jana Przemyłskiego znajduje się w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"