Historia mogła potoczyć się inaczej? „Gdyby słuchano L. Kaczyńskiego...”
"Koncentrujemy się na realizacji testamentu śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W dziedzinie obronności jest to wzmacnianie polskiego wojska m.in. poprzez powoływanie nowych garnizonów i dozbrajanie w nowoczesny sprzęt", przyznał dziś, kiedy obchodzona jest 13. rocznica katastrofy smoleńskiej szef MON Mariusz Błaszczak.
Wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak i dowódcy Wojska Polskiego w ramach obchodów 13. rocznicy katastrofy smoleńskiej złożyli wieńce i zapalili znicze przed tablicami, które znajdują się w kompleksie Ministerstwa Obrony Narodowej przy ul. Klonowej w Warszawie.
10 kwietnia minęła 13. rocznica katastrofy pod Smoleńskiem. #Pamiętamy.
— Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL) April 16, 2023
Dziś wicepremier @mblaszczak i dowódcy #WojskoPolskie złożyli wieńce i zapalili znicze przed tablicami pamięci, które znajdują się w kompleksie Ministerstwa Obrony Narodowej przy ul. Klonowej 1 w #Warszawa. pic.twitter.com/bSTy19deFj
Minister Błaszczak w rozmowie z TVP Info był tam pytany o pielęgnowanie pamięci o ofiarach katastrofy.
"My przede wszystkim koncentrujemy się na realizacji testamentu śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W mojej dziedzinie, a więc dziedzinie obrony narodowej jest to związane ze wzmacnianiem wojska polskiego, powoływaniem do życia nowych garnizonów wojskowych, dozbrajaniem wojska w nowoczesnych broń", powiedział szef MON.
Podkreślił, że dla śp. Lecha Kaczyńskiego bezpieczeństwo było priorytetem, zarówno wtedy, kiedy był prezydentem Warszawy jak i wtedy, kiedy został prezydentem Rzeczpospolitej.
"Śp. Lech Kaczyński miał rację, kiedy przestrzegał przed imperializmem rosyjskim. Zbrodni dziś doświadczają Ukraińcy napadnięci przez Rosję. Nie ulega żadnej wątpliwości, że gdyby słuchano Lecha Kaczyńskiego to pewnie historia potoczyłaby się inaczej. Sam fakt oddania śledztwa, oddania wraku przez rząd koalicji PO-PSL (Władimirowi-red.) Putinowi świadczy jak najgorzej o tych, którzy wtedy rządzili Polską", powiedział.
10 kwietnia 2010 r., w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, wśród nich: prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, oraz inne osobistości. Polska delegacja udawała się na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.