Wraz z szefem PiS Jarosławem Kaczyńskim uchroniliśmy Polskę przed kryzysem ustrojowym; mam wrażenie, że dobrze przysłużyliśmy się Polsce - podkreślił w czwartek szef Porozumienia Jarosław Gowin.
Na uwagę, że rozwiązanie to można było wypracować wcześniej, Gowin stwierdził, że sytuacja jest nadzwyczajna. "Nie było w ciągu ostatnich 100 lat takich okoliczności, w których demokratyczne wybory nie mogłyby się odbyć" - zauważył.
Pytany jakie są jego obecnie relacje z Kaczyńskim i czy ma do niego zaufanie odparł, że są to relacje szeregowego posła z szeregowym posłem. "Wczorajsza rozmowa odbywała się w towarzystwie może nie tyle świadków, co innych uczestników. Nie czuję się upoważniony do tego, żeby mówić o jej szczegółach. Ale proszę mi wierzyć, są świadkowie, że ta rozmowa odbywała się naprawdę w bardzo dobrej atmosferze" - zaznaczył. Dodał, że uczestniczyli w niej wicepremier Jadwiga Emilewicz i wiceminister obrony narodowej Marcin Ociepa. "W pewnym momencie dołączył do nas premier Mateusz Morawiecki. Końcowy dokument jest efektem pracy tych pięciu osób” – przyznał Gowin.
Wyraził nadzieję, że obóz Zjednoczonej Prawicy nadal będzie dobrze służył Polsce. "To jest wielka wartość, żebyśmy w czasach tak głębokiego kryzysu mieli stabilną większość, stabilny, przewidywalny rząd. Mówiłem miesiąc temu, że po to się podaję do dymisji, aby wypracować dobry kompromis. Gdybym tego nie zrobił, być może już dzisiaj mielibyśmy rząd mniejszościowy. Być może przygotowywalibyśmy się do przedterminowych wyborów. Mam wrażenie, że obydwaj z prezesem Kaczyńskim dobrze przysłużyliśmy się Polsce" - powiedział.
Lider Porozumienia pytany czy zamierza teraz wrócić do rządu odparł, że "temat rekonstrukcji rządu w ogóle nie był wczoraj podejmowany". "Mam dużo ważnych, interesujących wyzwań jako szeregowy poseł, a mówiąc serio, jako prezes Partii" - dodał.
Gowin odnosząc się do porozumienia z PiS oświadczył, że nie wiadomo jakie będzie orzeczenie TK (w sprawie wniosku marszałek Sejmu - PAP) "i przede wszystkim Sądu Najwyższego". "Co do TK, przyznam szczerze nie jestem szczególnie zainteresowany tym orzeczeniem, bo uważam, że konstytucyjny jest tylko termin wyborów 10 maja. 17 czy 23 to terminy niekonstytucyjne” – zaznaczył polityk.