- Generalnie rzecz biorąc uważam, że nie zdała egzaminu prokuratura. Jeżeli chodzi o działania podejmowane przez wymiar sprawiedliwości w ścisłym tego słowa znaczeniu, to w sądach i wśród kuratorów stwierdziłem cały szereg uchybień – powiedział dziś Jarosław Gowin, były minister sprawiedliwości, przed komisją ds. afery Amber Gold.
"Oni pana wkręcają"
- Generalnie rzecz biorąc uważam, że nie zdała egzaminu prokuratura. Jeżeli chodzi o działania podejmowane przez wymiar sprawiedliwości w ścisłym tego słowa znaczeniu, to w sądach i wśród kuratorów stwierdziłem cały szereg uchybień. Sposób samorozliczenia się wymiaru sprawiedliwości jest dowodem na to, że trzeba przemyśleć działania sądownictwa dyscyplinarnego. Działa źle pojęta solidarność korporacyjna. Dziś popieram działania ministra Ziobry w tej sprawie – powiedział minister Gowin.
- 20 sierpnia poleciałem z moimi współpracownikami do Gdańska. Mieliśmy nieodparte wrażenie, że byliśmy wprowadzeni w błąd. Jeden z nich powiedział mi tuż po spotkaniu z sędziami: oni pana wkręcają. Mieliśmy rację. Okazało się później, że podczas spotkania ze mną prezes Milewski miał informacje i analizy, że były uchybienia w pracy wymiaru sprawiedliwości w Gdańsku. Ten fakt nie został ujawniony – dodał przed komisją Gowin.
- Państwo polskie w sprawie Amber Gold zawiodło też na tym późniejszym etapie, gdy okazało się, że pieniądze ukradzione przez Marcina P. nie zostały odzyskane. Widać, że państwo polskie nie poradziło sobie z tą sprawą – kontynuował Jarosław Gowin.
"Ten budynek jest bardzo potrzebny"
Jarosław Gowin poruszył również temat zakupu budynku sądu w Gdańsku. - Tusk w stosunku do mnie używał przestróg, życzliwych rad, chodziło o sprawę zakupu budynku sądu okręgowego w Gdańsku. Tusk mówił mi o związkach jednego z deweloperów a politykami PO. Zalecał mi ostrożność – twierdził minister.
Z drugiej strony jednak w PO nie brakowało zachęcających Gowina do zakupu tego budynku. - Politycy PO, w tym Jarosław Wałęsa, przekonywali mnie do zakupu budynku sądu w Gdańsku. (…) Twierdzili, że ten budynek jest bardzo potrzebny sądowi gdańskiemu, że trzeba go kupić. (…) O tej sprawie mówił też jeden z wiceprezydentów Gdańska, w imieniu Pawła Adamowicza – dodał Gowin.