– Dochodzi do gwałtów, do przemocy wobec kobiet, ostatnio nawet do morderstwa. Nie tylko w Niemczech, ale także w innych krajach europejskich, z drugiej strony są instrukcje, które każą i mediom i służbom milczeć – mówiła w Telewizji Republika poseł PiS Małgorzata Gosiewska.
– Kiedy Jarosław Kaczyński mówił w Sejmie o niebezpieczeństwie ze strony imigrantów, to był obśmiewany w Polsce. Pojawiało się oburzenie niektórych środowisk i zaprzeczano faktom. A to się teraz dzieje – podkreślała.
Gosiewska nawiązała również do decyzji Rady Europy, która uznała, że nie ma konieczności debatować o sytuacji w Polsce, za to istnieją przesłanki, żeby zająć się kwestią molestowania kobiet przez imigrantów oraz cenzurą w niemieckich mediach.
– Ten czwartek miał być czarnym czwartkiem dla Polski, tego oczekiwała opozycja. A Rada europy uznała, że nie trzeba się sprawą Polski zajmować, natomiast uznali, że na uwagę zasługuje to, co się wydarzyło w Niemczech – agresja w stosunku do kobiet ze strony migrantów, a z drugiej strony cenzura w mediach niemieckich – zauważyła. – Jestem ciekawa tej dyskusji, bardzo dobrze, że rozmawiajmy o sprawach ważnych – dodawała.
Poseł PiS-u odniosła się także do proponowanego przez Pawła Kukiza referendum ws. imigrantów.
– Zawsze wspieraliśmy i będziemy wspierać inicjatywy obywatelskie – stwierdziła, zaznaczając, że jeśli taki projekt wpłynie do Sejmu, na pewno nie zostanie zignorowany i może być argumentem na forum europejskim. Dodała jednak, że wolałaby się posługiwać innymi argumentami, a referendum to ostateczność.
– Wynik takiego referendum jesteśmy w stanie przewidzieć, mamy świadomość jakie są nastroje społeczne – stwierdziła. – To może być argument na forum europejskim, tylko pytanie, czy dla takiego argumentu należy angażować takie środki finansowe potrzebne na referendum. Radzimy sobie inaczej, budujemy blok państw Wyszehradu. Lepiej rozmawiać, łącząc siły i przekonywać racjonalnymi argumentami – dodała.